Moja córka poprosiła mnie, bym zaopiekowała się jej synem, gdy trafiła do szpitala: Rodzinne sekrety, które zmieniły wszystko

— Mamo, musisz mi pomóc. — Głos Agaty drżał, a jej dłonie ściskały kubek z herbatą tak mocno, że aż pobielały jej knykcie. — Lekarz mówi, że muszę zostać w szpitalu na kilka dni. Zajmiesz się Antosiem?

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, poczułam znajome ukłucie niepokoju. Ostatnio Agata była coraz bardziej nerwowa, zamknięta w sobie. Ale nie mogłam odmówić. Antoś miał dopiero pięć lat, a ja — choć już po sześćdziesiątce — wciąż czułam się odpowiedzialna za rodzinę.

— Oczywiście, córeczko. — Uśmiechnęłam się, próbując dodać jej otuchy. — Wszystko będzie dobrze.

Nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo się myliłam.

Agata spakowała torbę w milczeniu. Tylko raz spojrzała mi w oczy i wtedy zobaczyłam w nich coś, czego nie potrafiłam nazwać: strach? Wstyd? Może żal? Nie pytałam. Zawsze byłam tą, która nie zadaje trudnych pytań.

Gdy tylko drzwi za nią się zamknęły, Antoś przybiegł do mnie z pluszowym misiem.

— Babciu, a mama wróci jutro?

— Może nie jutro, kochanie, ale niedługo. — Przytuliłam go mocno.

Pierwszy dzień minął spokojnie. Antoś bawił się klockami, ja gotowałam rosół. Wieczorem zadzwoniła Agata.

— Mamo… — Jej głos był cichy i zmęczony. — Przepraszam za wszystko. Jeśli coś się stanie…

— Nawet tak nie mów! Wszystko będzie dobrze!

Ale tej nocy nie mogłam zasnąć. Przewracałam się z boku na bok, myśląc o tym, jak bardzo oddaliłyśmy się z Agatą przez ostatnie lata. Kiedyś byłyśmy sobie bliskie. Potem pojawił się Paweł — jej mąż — i wszystko się zmieniło.

Następnego dnia Antoś był niespokojny. Wciąż pytał o mamę. Po południu znalazłam go w jego pokoju, skulonego pod biurkiem.

— Babciu… Mama płakała wczoraj wieczorem. Myślisz, że ona mnie już nie kocha?

Serce mi pękło.

— Oczywiście, że cię kocha! Bardziej niż wszystko na świecie!

Ale sama zaczęłam mieć wątpliwości. Przypomniałam sobie rozmowy z Agatą sprzed kilku miesięcy. Była rozdrażniona, unikała kontaktu ze mną i Pawłem. Często zamykała się w łazience na długie godziny.

Wieczorem zadzwonił Paweł.

— Jak tam Antoś? — zapytał chłodno.

— Tęskni za mamą. A ty? Odwiedzisz ją?

— Nie wiem… Mam dużo pracy.

Zawsze miał dużo pracy. Zawsze był nieobecny.

Trzeciego dnia znalazłam w szufladzie Agaty kopertę zaadresowaną do mnie. Drżały mi ręce, gdy ją otwierałam.

„Mamo,
Jeśli to czytasz, znaczy że nie mogłam ci powiedzieć tego wprost. Przepraszam. Nie chcę cię martwić, ale musisz wiedzieć prawdę. Paweł od miesięcy mnie poniża i kontroluje każdy mój krok. Boję się o siebie i o Antosia. Nie wiem już, co robić. Jeśli coś mi się stanie — proszę, zaopiekuj się moim synkiem.”

Zamarłam. Przez chwilę świat przestał istnieć. Jak mogłam tego nie zauważyć? Jak mogłam być tak ślepa?

Wróciły wspomnienia: siniaki na rękach Agaty tłumaczone upadkiem ze schodów, jej nagłe wybuchy płaczu bez powodu, unikanie spotkań rodzinnych…

Wieczorem Paweł przyszedł po rzeczy Agaty.

— Co tu robisz? — zapytałam ostro.

— Przyszedłem po dokumenty żony.

— Wiem o wszystkim — powiedziałam cicho, pokazując mu kopertę.

Zbladł.

— Nie masz prawa mnie osądzać! To ona jest niestabilna! Zawsze była!

— Wynoś się z mojego domu! — krzyknęłam pierwszy raz od lat tak głośno.

Paweł wyszedł trzaskając drzwiami.

Tej nocy długo siedziałam przy łóżku Antosia. Patrzyłam na jego spokojną twarz i zastanawiałam się, jak ochronić go przed tym wszystkim.

Następnego dnia zadzwoniła Agata ze szpitala.

— Mamo… Dziękuję ci za wszystko. Wiem już, co muszę zrobić. Chcę odejść od Pawła… Boję się, ale nie mogę dłużej żyć w kłamstwie.

Poczułam ulgę i strach jednocześnie.

Po tygodniu Agata wróciła do domu. Była słaba fizycznie i psychicznie, ale silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

— Mamo… Czy myślisz, że jeszcze kiedyś będziemy szczęśliwi?

Przytuliłam ją mocno.

— Nie wiem… Ale spróbujemy razem.

Od tamtej pory wszystko się zmieniło. Pomogłam Agacie znaleźć prawnika i mieszkanie dla niej i Antosia. Paweł próbował jeszcze kilka razy nas zastraszyć, ale byliśmy już silniejsze razem.

Czasem patrzę na moją córkę i wnuka i zastanawiam się: jak wiele rodzinnych tajemnic kryje się za zamkniętymi drzwiami? Czy można naprawdę znać tych, których kochamy najbardziej?

A wy… Czy kiedykolwiek odkryliście coś o swoich bliskich, co zmieniło wasz świat na zawsze?