„Moja Synowa Nie Kryje Pogardy: Zadzwoniła, by Oskarżyć Mnie o Zrujnowanie Jej Małżeństwa”

Mam na imię Maria i mam sześćdziesiąt lat. Całe życie poświęciłam wychowaniu mojego jedynego syna, Piotra. Był moim oczkiem w głowie, moją dumą i radością. Kiedy dorósł i poznał Anię, byłam szczęśliwa, że znalazł kogoś, kto go kocha. Ale z czasem wszystko się zmieniło.

Ania nigdy nie ukrywała, że mnie nie lubi. Od samego początku dawała mi to odczuć. Na początku myślałam, że to tylko kwestia czasu, że się do mnie przekona. Ale z każdym spotkaniem było coraz gorzej.

Pewnego dnia zadzwoniła do mnie. „Maria, musimy porozmawiać” – powiedziała chłodno. „O co chodzi, Aniu?” – zapytałam z nadzieją, że może chce się pogodzić. „Chodzi o to, że niszczysz nasze małżeństwo” – odpowiedziała bez ogródek.

Byłam w szoku. „Jak to niszczę wasze małżeństwo?” – zapytałam zdezorientowana. „Zawsze wtrącasz się w nasze sprawy, Piotr nie może podjąć żadnej decyzji bez twojej zgody” – oskarżyła mnie.

„Ania, ja tylko chcę dla was jak najlepiej” – próbowałam się bronić. „Nie potrzebujemy twojej pomocy ani twoich rad” – przerwała mi ostro.

Po tej rozmowie czułam się zraniona i bezradna. Mój syn wiedział o wszystkim, ale nigdy nie stanął po mojej stronie. Zawsze mówił: „Mamo, Ania ma swoje zdanie, musisz to uszanować”. Ale jak mogłam uszanować kogoś, kto mnie tak traktował?

Z czasem zaczęłam unikać spotkań z nimi. Każda wizyta była dla mnie stresująca i bolesna. Czułam się jak intruz we własnej rodzinie. Piotr rzadko do mnie dzwonił, a kiedy już to robił, rozmowy były krótkie i powierzchowne.

Zaczęłam się zastanawiać, gdzie popełniłam błąd. Czy byłam zbyt zaborcza? Czy za bardzo ingerowałam w ich życie? Ale przecież chciałam tylko pomóc…

Teraz siedzę sama w moim małym mieszkaniu i zastanawiam się, czy kiedykolwiek odzyskam relację z synem. Ania skutecznie odsunęła go ode mnie. Czuję się samotna i opuszczona.

Czasami myślę, że posiadanie jedynego dziecka to był błąd. Nie można ich trzymać przy sobie na zawsze. Ale jak pogodzić się z tym, że straciłam jedyną osobę, która była dla mnie całym światem?