„Moja Córka Ma Teraz 38 Lat, Jest Singielką i Chce Mieć Dziecko: Akceptowanie Nieprzewidywalnej Podróży Życia”

W zeszłym miesiącu moja córka Emilia i ja uczestniczyłyśmy w ślubie mojej siostrzenicy Zofii. Ceremonia odbyła się w urokliwej małej kaplicy na wsi, a wszystko było starannie zaplanowane. Panna młoda, Zofia, wyglądała absolutnie promiennie w swojej białej sukni, a pan młody nie mógł oderwać od niej wzroku. To był dzień pełen radości, śmiechu i miłości.

Po przyjęciu Emilia postanowiła zostać u mnie na noc, ponieważ mieszka w Warszawie, a ja w małym miasteczku na Mazurach. Ostatnio nie spędzałyśmy razem dużo czasu z powodu naszych napiętych harmonogramów, więc cieszyłam się na możliwość nadrobienia zaległości.

Następnego ranka wstałam wcześnie i poszłam do kuchni zrobić kawę. Przechodząc obok salonu, zobaczyłam Emilię siedzącą przy oknie, patrzącą w dal. Wyglądała na tak zamyśloną, że nawet mnie nie zauważyła. Przyjrzałam się bliżej i zobaczyłam, że płacze.

„Emilio, kochanie, co się stało?” zapytałam delikatnie, siadając obok niej.

Otarła szybko łzy i próbowała przybrać odważną minę. „Och, nic takiego, mamo. Po prostu jestem trochę emocjonalna po weselu.”

Ale znałam swoją córkę na tyle dobrze, by wiedzieć, że coś ją głęboko trapiło. „Możesz mi powiedzieć, Emilio. Co się naprawdę dzieje?”

Wzięła głęboki oddech i w końcu się otworzyła. „Mamo, mam 38 lat. Nie mam własnej rodziny, żadnego męża, żadnych dzieci. Oglądanie Zofii wychodzącej za mąż wczoraj uświadomiło mi, jak bardzo tego pragnę dla siebie. Ale czuję, że czas mi ucieka.”

Moje serce bolało dla niej. Emilia zawsze była tak skoncentrowana na swojej karierze, pracując długie godziny jako odnosząca sukcesy prawniczka w mieście. Osiągnęła tak wiele zawodowo, ale wydawało się, że jej życie osobiste zeszło na dalszy plan.

„Emilio, masz jeszcze czas,” powiedziałam cicho. „Życie nie zawsze idzie zgodnie z planem, ale to nie znaczy, że nie znajdziesz szczęścia.”

Potrząsnęła głową. „Nie wiem, mamo. Wydaje mi się, że wszyscy wokół mnie idą naprzód, a ja stoję w miejscu.”

Nie wiedziałam, co powiedzieć, żeby poczuła się lepiej. Prawda była taka, że życie mogło być niesamowicie niesprawiedliwe czasami. Nie było żadnych gwarancji, że wszystko potoczy się tak, jak tego chcemy.

Przez następne kilka dni Emilia i ja spędzałyśmy dużo czasu rozmawiając o jej uczuciach i przyszłości. Przyznała, że rozważa adopcję lub nawet posiadanie dziecka na własną rękę przez IVF. Ale myśl o robieniu tego samodzielnie ją przerażała.

„Mamo, co jeśli nie będę wystarczająco silna, żeby wychować dziecko sama?” zapytała pewnego wieczoru, gdy siedziałyśmy na werandzie oglądając zachód słońca.

„Emilio, jesteś jedną z najsilniejszych osób, jakie znam,” odpowiedziałam. „Stawiłaś czoła tylu wyzwaniom w swoim życiu i za każdym razem wychodziłaś z nich silniejsza. Jeśli ktoś może to zrobić, to ty.”

Ale mimo moich słów otuchy widziałam, że Emilia nadal zmaga się z wątpliwościami i strachem. Postanowiła wziąć trochę wolnego od pracy, aby przemyśleć wszystko i dowiedzieć się, czego naprawdę chce.

Kilka miesięcy później Emilia zadzwoniła do mnie z wiadomością. Postanowiła podjąć próbę IVF i spróbować mieć dziecko na własną rękę. To była wielka decyzja i słyszałam mieszankę ekscytacji i niepokoju w jej głosie.

„Mamo, boję się,” przyznała. „Ale wiem, że to coś, co muszę zrobić dla siebie.”

Całkowicie poparłam jej decyzję i obiecałam być przy niej na każdym kroku.

Niestety życie miało inne plany. Pomimo kilku prób leczenie IVF Emilii nie powiodło się. Każda porażka odbijała się na niej emocjonalnie i fizycznie. Stała się bardziej wycofana i odległa, a moje serce pękało widząc ją w takim bólu.

Pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie zapłakana. „Mamo, nie sądzę, że mogę to dalej robić,” powiedziała przez łzy. „To za trudne.”

Chciałam zabrać jej ból, ale jedyne co mogłam zrobić to zaoferować swoją miłość i wsparcie. „Emilio, to normalne czuć się w ten sposób. Przeszłaś przez tak wiele. Po prostu wiedz, że jestem tu dla ciebie bez względu na wszystko.”

W końcu Emilia postanowiła przerwać leczenie i skupić się na znalezieniu spokoju wewnątrz siebie. To nie było szczęśliwe zakończenie, na które liczyłyśmy, ale był to krok w kierunku uzdrowienia.

Życie nie zawsze układa się tak jak planujemy, ale ważne jest by znaleźć siłę w sobie i docenić podróż, którą przeżywamy. Emilia może nie znalazła rodziny o jakiej marzyła, ale nauczyła się akceptować nieprzewidywalność życia i cieszyć się chwilą obecną.