„Chcę, aby Moja Pasierbica Sama Zdecydowała się Zamieszkać u Babci”
Czasami życie układa się w sposób, którego nigdy byśmy się nie spodziewali. Kiedy poznałam Piotra, wiedziałam, że ma córkę z poprzedniego związku. Z początku myślałam, że to nie będzie problem. Miałam już dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa i byłam gotowa na nową rodzinę. Ale rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana.
Kasia, moja pasierbica, to urocza dziewczynka. Ma 10 lat i jest pełna energii. Jednak od samego początku czułam, że nie potrafię nawiązać z nią więzi. Może to dlatego, że byłam już zmęczona wychowywaniem moich własnych dzieci, a może dlatego, że po prostu nie czułam się na siłach, by być dla niej matką.
-
Mamo, mogę iść do babci na weekend? – zapytała mnie pewnego dnia Kasia.
-
Oczywiście, kochanie. Babcia na pewno się ucieszy – odpowiedziałam z ulgą w głosie.
Z czasem zaczęłam zauważać, że Kasia coraz częściej wspomina o babci. Wydawało mi się, że to naturalne, że chce spędzać czas z rodziną ze strony matki. Ale im więcej o tym myślałam, tym bardziej zaczynałam widzieć w tym szansę dla siebie.
Nie jestem złą osobą. Po prostu czuję, że nie jestem w stanie dać Kasi tego, czego potrzebuje. Moje serce jest już zajęte moimi dziećmi i nowym życiem z Piotrem. Dlatego zaczęłam dzwonić do Kasi coraz rzadziej. Może to było egoistyczne, ale miałam nadzieję, że sama zdecyduje się zamieszkać u babci na stałe.
-
Kasia, jak tam u babci? – zapytałam podczas jednej z naszych rozmów telefonicznych.
-
Dobrze, mamo. Babcia robi najlepsze naleśniki na świecie! – odpowiedziała z entuzjazmem.
Słysząc jej radość, poczułam ukłucie zazdrości. Ale jednocześnie wiedziałam, że to dla niej najlepsze miejsce. Babcia mogła jej dać więcej uwagi i miłości niż ja kiedykolwiek mogłabym.
Czas mijał, a Kasia coraz częściej zostawała u babci na dłużej. Piotr zauważył to i zaczął się martwić.
-
Czy myślisz, że Kasia powinna tak często być u babci? – zapytał mnie pewnego wieczoru.
-
Myślę, że to dla niej dobre. Ma tam przyjaciół i czuje się szczęśliwa – odpowiedziałam wymijająco.
Nie chciałam przyznać się przed nim ani przed sobą, że po prostu nie chcę jej tutaj. Że czuję się lepiej, kiedy jej nie ma. To było okrutne, ale prawdziwe.
Pewnego dnia Kasia zadzwoniła do mnie z wiadomością, która zmieniła wszystko.
- Mamo, babcia zaproponowała mi, żebym zamieszkała u niej na stałe. Co o tym myślisz? – zapytała niepewnie.
Zamarłam. To była decyzja, której pragnęłam, ale kiedy nadeszła, poczułam pustkę.
- Jeśli tego chcesz i czujesz się tam szczęśliwa, to myślę, że to dobry pomysł – odpowiedziałam drżącym głosem.
Kasia zamieszkała u babci. Piotr był rozczarowany moją reakcją, ale nie powiedział nic więcej. Wiedziałam, że straciłam coś ważnego. Może nigdy nie byłam dla niej prawdziwą matką, ale teraz czułam się jak ktoś jeszcze gorszy.