„Dlaczego Moja Mama i Teściowa Nie Mogą Uszanować Życzeń Mojej Córki?”
Każdego roku, gdy zbliża się okres świąteczny, znajduję się w znajomej walce. Moja córka, Zosia, zawsze jasno określała swoje zainteresowania. Jest bystrym, kreatywnym dzieckiem, które uwielbia budować i odkrywać otaczający ją świat. Jej pokój jest pełen zestawów naukowych, klocków konstrukcyjnych i książek o kosmosie i dinozaurach. Mimo to, pomimo jej wyraźnych preferencji, jej babcie—moja mama i teściowa—wydają się zdeterminowane, by je ignorować.
Zaczęło się, gdy Zosia miała pięć lat. Właśnie odkryła swoją miłość do budowania i spędzała godziny na konstruowaniu skomplikowanych struktur z klocków. Na swoje urodziny poprosiła o nowy zestaw klocków, który widziała w sklepie. Była tak podekscytowana, odliczając dni do swojej imprezy urodzinowej.
Kiedy nadszedł ten dzień, Zosia z zapałem rozpakowywała kolorowo zapakowane prezenty od swoich babć. Ale zamiast klocków, na które liczyła, znalazła kolekcję lalek i zestaw do herbaty. Jej twarz posmutniała, a moje serce pękło trochę, gdy patrzyłam, jak stara się okazać entuzjazm dla prezentów, które jej nie interesowały.
Delikatnie przypomniałam mojej mamie i teściowej o zainteresowaniach Zosi, mając nadzieję, że zrozumieją. Kiwały głowami i uśmiechały się, ale następne Boże Narodzenie wzór się powtórzył. Więcej lalek, więcej zestawów do herbaty, więcej rozczarowania.
Próbowałam z nimi rozmawiać ponownie, tłumacząc, jak ważne jest dla Zosi otrzymywanie prezentów zgodnych z jej zainteresowaniami. Słuchały uprzejmie, ale wydawały się nieprzekonane. „Każda mała dziewczynka kocha lalki,” upierała się moja teściowa. „Przekona się,” dodała moja mama.
Ale Zosia się nie przekonała. W miarę jak dorastała, jej zainteresowania tylko się rozszerzały. Rozwinęła pasję do robotyki i programowania, spędzając godziny na majsterkowaniu przy komputerze i budowaniu małych robotów z zestawów znalezionych w internecie. Kwitła w swoim własnym świecie kreatywności i innowacji.
Jednak każde urodziny i święta przynosiły tę samą frustrację. Pomimo moich najlepszych starań, by przekazać preferencje Zosi, jej babcie nadal dawały jej tradycyjne zabawki, które nie miały dla niej żadnego uroku. Jakby były uwięzione w swoich własnych dzieciństwach, niezdolne do dostrzeżenia czegoś poza własnymi doświadczeniami.
Zosia starała się być wdzięczna, ale widziałam rozczarowanie w jej oczach za każdym razem, gdy rozpakowywała kolejny niechciany prezent. To przykre patrzeć, jak dorośli ignorują proste pragnienia dziecka, zwłaszcza gdy te pragnienia są tak jasno wyrażone.
Zaczęłam się zastanawiać, czy to różnica pokoleniowa czy po prostu odmowa zaakceptowania faktu, że czasy się zmieniły. Niezależnie od powodu było jasne, że moja mama i teściowa nie zamierzają zmienić swojego podejścia.
Gdy zbliża się kolejny okres świąteczny, czuję lęk przed nieuchronnym powtórzeniem tego cyklu. Próbowałam wszystkiego, co przyszło mi do głowy—delikatnych przypomnień, bezpośrednich rozmów, a nawet dostarczenia listy zainteresowań Zosi—ale nic nie wydaje się działać.
To frustrujące i rozczarowujące, nie tylko dla Zosi, ale także dla mnie. Chcę, aby moja córka czuła się zauważona i wysłuchana przez ludzi, którzy ją najbardziej kochają. Chcę, aby wiedziała, że jej zainteresowania są ważne i godne szacunku.
Ale dopóki jej babcie będą ignorować jej życzenia, czuję się bezsilna w tej sytuacji. Mogę tylko wspierać Zosię w realizacji jej pasji i mieć nadzieję, że pewnego dnia jej babcie zrozumieją znaczenie szanowania indywidualności dziecka.