Zaczęłam żyć po swojemu dopiero po sześćdziesiątce. Czy naprawdę musiałam czekać aż tak długo?
Mam na imię Teresa i przez 67 lat byłam dokładnie taka, jak ode mnie oczekiwano. Dopiero teraz, gdy dzieci dorosły, a mąż odszedł, postanowiłam żyć po swojemu. To historia o tym, jak trudno jest wyrwać się z ról narzuconych przez rodzinę i społeczeństwo – i jak wiele można jeszcze odzyskać.