Dylemat Matki: Zmagania z Akceptacją i Wiarą
Emocjonalna opowieść o wewnętrznym konflikcie matki dotyczącego wyborów życiowych jej córki oraz jej nieustannej walki o odnalezienie spokoju poprzez wiarę i modlitwę.
Emocjonalna opowieść o wewnętrznym konflikcie matki dotyczącego wyborów życiowych jej córki oraz jej nieustannej walki o odnalezienie spokoju poprzez wiarę i modlitwę.
Emilia, pozornie oddana matka trójki dzieci – Eryka, Norberta i Anny – wydawała się uosabiać istotę bezinteresownego rodzicielskiego poświęcenia. Od momentu narodzin pierwszego dziecka, całkowicie poświęciła się ich wychowaniu, rzadko opuszczając domowe zacisze. Gdy dzieci dorastały i zaczynały uczęszczać do szkoły, z zapałem wspierała ich zajęcia pozalekcyjne, zachęcała do rozwijania zainteresowań i pielęgnowała miłość do sztuki. Jednak finansowe i emocjonalne obciążenie tych działań było ogromne. To, co wydawało się czystym aktem miłości, skrywało przebiegłą strategię, która nie była w pełni ukierunkowana na dobro dzieci.
Po powrocie do domu z noworodkiem byłam przytłoczona i wyczerpana. Mój mąż, Jakub, był wspierający, ale zajęty pracą. Tęskniłam za pomocą, o której opowiadały przyjaciółki—matkami, które gotowały, sprzątały i opiekowały się dzieckiem. Ale kiedy przyjechała moja mama, jej wizja pomocy była daleka od tego, czego się spodziewałam.
Do momentu, gdy skończyłam 50 lat, nie miałam pojęcia, jak może wyglądać życie innych ludzi, w innym kraju, z różnymi perspektywami na życie. Dorastając w małym miasteczku w Polsce, nauczono mnie, że rodzina jest najważniejsza. Dopiero później w życiu zdałam sobie sprawę, ile przegapiłam.
Mój mąż uważa, że nie radzę sobie jako mama i chce, żebym oddała nasze dziecko. Potrzebuję porady, co robić.
Matka, zdeterminowana, aby zapewnić swojej córce wszystko, co najlepsze, wywołała kontrowersje swoim ekstrawaganckim wydatkami na noworodka. Dziewczynka miała wysokiej klasy designerskie przedmioty jeszcze przed swoim przyjściem na świat.
Kiedyś miałam bardzo bliską relację z jedną z moich sąsiadek. Nie mogę powiedzieć, że była moją przyjaciółką, ale macierzyństwo nas połączyło. Obie mamy dzieci w podobnym wieku, i tak to się zaczęło.
Moja mama wydawała się czekać całe życie na jedno – emeryturę. Jest tradycyjną kobietą, która przepracowała ponad trzydzieści lat w tej samej firmie i z niecierpliwością marzyła o odpoczynku. Wierzyła, że emerytura przyniesie same pozytywy. Chciała szyć, robić na drutach, spacerować po parku i chodzić do kina lub teatru z przyjaciółmi. Szczerze mówiąc
Linda, moja bliska przyjaciółka, zawsze marzyła o idealnym życiu rodzinnym z kochającym mężem, Williamem, i ich trójką dzieci. Jej życiowym marzeniem było mieć córkę, ale życie miało inne plany. Pomimo pozornie idealnego życia, jest jedna rzecz, która nie daje jej spać w nocy, zastanawiając się, czy powinna się z tym zmierzyć.