Wpuściliśmy ich na rok, teraz nie możemy ich wyprowadzić: historia matki, która straciła kontrolę nad własnym domem
Jestem matką jedynego syna, Krzyśka. Po jego ślubie z Elżbietą zgodziliśmy się z mężem, by młodzi zamieszkali z nami w naszym trzypokojowym mieszkaniu w centrum Krakowa. Teraz, półtora roku później, czuję się jak gość we własnym domu, a rodzinna harmonia legła w gruzach.