Między młotem a kowadłem: Historia Wojciecha, który musiał wybrać między siostrą a żoną

– Wojtek, błagam cię, nie mam dokąd pójść! – głos Kingi drżał, a jej oczy były pełne łez. Stała w naszym przedpokoju z walizką, a ja czułem, jak serce mi się ściska. Za drzwiami słychać było stłumione kroki mojej żony, Magdy. Wiedziałem, że zaraz wyjdzie i zacznie się kolejna runda tej samej kłótni.

15 maja 2024 roku. Ten dzień zapamiętam do końca życia. Wszystko zaczęło się rano, kiedy dostałem od Kingi wiadomość: „Wojtek, muszę się wyprowadzić. Tomek mnie zostawił. Mogę u was przenocować?” Nie zastanawiałem się długo – przecież to moja siostra. Odpisałem: „Przyjedź.”

Kinga zawsze była trudna. Trzy lata starsza ode mnie, od dzieciństwa czuła się pomijana przez rodziców. Mówiła, że dostaję więcej zabawek, że mama częściej mnie przytula. Ja tego nie widziałem – dla mnie była po prostu moją starszą siostrą, która czasem się na mnie złościła, ale zawsze mnie broniła przed kolegami z podwórka.

Kiedy weszła do naszego mieszkania, Magda od razu się skrzywiła. Wiedziałem dlaczego – nasza relacja z Kingą nigdy nie była łatwa. Magda uważała ją za egoistkę i manipulatorkę. Ja widziałem w niej raczej zagubioną kobietę, która nie potrafi sobie poradzić z życiem.

– Ile ona tu zostanie? – zapytała Magda szeptem, kiedy Kinga zamknęła się w łazience.
– Nie wiem… Muszę jej pomóc. To moja siostra.
– A ja? Ja się nie liczę? – jej głos był zimny jak lód.

Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Przecież obie były dla mnie ważne. Ale czułem, że jestem między młotem a kowadłem – jeśli pozwolę Kindze zostać, Magda będzie wściekła. Jeśli ją wyrzucę – złamię siostrze serce.

Wieczorem usiedliśmy we trójkę przy stole. Kinga milczała, patrząc w talerz. Magda udawała, że wszystko jest w porządku, ale widziałem jej zaciśnięte usta i drżące ręce.

– Kinga… – zacząłem niepewnie – Może powiesz nam, co się stało?
– Tomek mnie zdradził – powiedziała cicho. – Z jakąś dziewczyną z pracy. Wyrzucił mnie z mieszkania. Nie mam dokąd pójść.

Zapadła cisza. Magda spojrzała na mnie wymownie.

– Wojtek, musimy porozmawiać – powiedziała nagle i pociągnęła mnie do sypialni.

– Nie chcę jej tu! – syknęła przez zaciśnięte zęby. – Ona zawsze robi z siebie ofiarę! Pamiętasz święta dwa lata temu? Prawie się przez nią pokłóciliśmy!
– Magda, ona nie ma nikogo… To moja siostra!
– A ja jestem twoją żoną! Chcesz rozwodu? Bo ja dłużej tego nie wytrzymam!

Wyszedłem z pokoju roztrzęsiony. Kinga siedziała na kanapie i patrzyła w okno.

– Przepraszam, że robię wam kłopot – powiedziała cicho.
– To nie kłopot… Po prostu… Magda jest zmęczona.
– Wiem, że mnie nie lubi – uśmiechnęła się smutno. – Ale naprawdę nie mam gdzie iść.

Przez następne dni atmosfera w domu była nie do zniesienia. Magda chodziła naburmuszona, Kinga starała się być niewidzialna. Ja czułem się jak zdrajca – wobec jednej i drugiej.

Któregoś wieczoru usłyszałem ich kłótnię w kuchni.

– Myślisz, że możesz tu mieszkać w nieskończoność? – syczała Magda.
– Nie martw się, długo tu nie zabawię! – odparowała Kinga.
– Wojtek jest za dobry dla ciebie! Zawsze go wykorzystywałaś!
– Przynajmniej nie udaję świętej!

Wszedłem do kuchni i zobaczyłem dwie kobiety gotowe rzucić się sobie do gardeł.

– Dość! – krzyknąłem. – Nie będę wybierał między wami!

Ale wiedziałem, że właśnie do tego mnie zmuszają.

Następnego dnia Magda spakowała torbę i pojechała do matki.

– Zadzwoń, jak twoja siostrzyczka się wyprowadzi – rzuciła przez ramię.

Zostałem sam z Kingą. Siedzieliśmy w milczeniu przez kilka godzin.

– Przepraszam cię, Wojtek – powiedziała w końcu. – Nie chciałam was skłócić.
– To nie twoja wina… Po prostu… Może lepiej będzie, jak znajdziesz coś dla siebie?
– Tak zrobię. Już jutro zacznę szukać pokoju do wynajęcia.

Kinga wyprowadziła się po tygodniu. Magda wróciła dopiero po kilku dniach milczenia. Przez długi czas było między nami chłodno.

Czasem zastanawiam się, czy postąpiłem słusznie. Czy lojalność wobec rodziny powinna być ważniejsza niż spokój własnego domu? Czy można być dobrym bratem i dobrym mężem jednocześnie? Może nigdy nie znajdę na to odpowiedzi…