„Mój Ojciec Wysłał List z Żądaniem Wsparcia Finansowego: To Absurd. Całe Moje Dzieciństwo Mówił, że Jestem Bezwartościowa”
To był typowy wtorkowy wieczór, kiedy mój mąż, Jan, wszedł do domu z zaskoczonym wyrazem twarzy. Podał mi kopertę i powiedział: „Myślę, że to dla ciebie.” Byłam w trakcie przygotowywania kolacji, więc szybko wytarłam ręce w ręcznik i wzięłam od niego list.
Kiedy otworzyłam kopertę i zaczęłam czytać, serce mi zamarło. Było to formalne żądanie wsparcia finansowego od mojego ojca. List szczegółowo opisywał wszystkie prawne konsekwencje, jakie mnie czekają, jeśli nie spełnię jego żądań. Nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Mój ojciec, który całe moje dzieciństwo poniżał mnie i sprawiał, że czułam się bezwartościowa, teraz domagał się ode mnie pieniędzy.
Jan spojrzał na mnie z troską. „Co się stało?” zapytał.
Podałam mu list i obserwowałam, jak jego oczy przesuwają się po stronie. „To absurd,” powiedział. „Dlaczego on to robi?”
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam wyjaśniać. „Nie wiesz dużo o mojej przeszłości, bo to nie jest coś, o czym lubię mówić. Mój ojciec nigdy nie był dobrym człowiekiem. Ciągle mówił mi, że jestem głupia i bezwartościowa. Sprawił, że moje dzieciństwo było piekłem.”
Jan wyglądał na zszokowanego. „Nie miałem pojęcia,” powiedział cicho.
„Nigdy nie chciałam cię tym obciążać,” odpowiedziałam. „Ale teraz on domaga się ode mnie pieniędzy? To absurd.”
W miarę upływu dni początkowy szok minął, ale gniew pozostał. Jak mógł mieć czelność prosić o moją pomoc po tym wszystkim, co mi zrobił? Postanowiłam skonsultować się z prawnikiem, aby zrozumieć swoje opcje.
Prawnik wyjaśnił, że w niektórych krajach rodzice mogą rzeczywiście domagać się wsparcia finansowego od swoich dzieci, jeśli nie są w stanie sami się utrzymać. Jednak biorąc pod uwagę historię przemocy emocjonalnej, mogłyby istnieć podstawy do zakwestionowania tego żądania.
Poczułam iskierkę nadziei, ale także głębokie poczucie lęku. Myśl o pójściu do sądu i przeżywaniu na nowo tych bolesnych wspomnień była niemal nie do zniesienia. Ale wiedziałam, że muszę stanąć w obronie siebie.
Tygodnie zamieniły się w miesiące, gdy walka prawna ciągnęła się dalej. Mój ojciec pozostał nieugięty w swoich żądaniach, nie okazując żadnej skruchy za swoje przeszłe działania. Rozprawy sądowe były wyczerpujące, każda z nich otwierała stare rany, które starałam się tak bardzo zaleczyć.
Jan był moją opoką przez cały ten czas, oferując niezachwiane wsparcie i zachętę. Ale nawet jego miłość nie mogła mnie ochronić przed emocjonalnym ciężarem, jaki to na mnie nakładało. Znalazłam się w głębokiej depresji, nawiedzana wspomnieniami okrucieństwa mojego ojca.
Ostatecznie sąd orzekł na korzyść mojego ojca. Pomimo dowodów na przemoc emocjonalną, prawo było po jego stronie. Zostałam zobowiązana do udzielenia wsparcia finansowego.
Poczułam się jakby ktoś uderzył mnie w brzuch. Wszystkie te lata cierpienia, tylko po to, by zostać zmuszonym do pomocy osobie, która je spowodowała. Poczucie niesprawiedliwości było przytłaczające.
Kiedy siedziałam tego wieczoru w naszym salonie, wpatrując się bezmyślnie w nakaz sądowy, Jan objął mnie ramieniem. „Przejdziemy przez to,” powiedział cicho.
Ale głęboko w sobie nie byłam pewna, czy kiedykolwiek naprawdę to zrobię.