Zgubiłam pamiętnik, w którym zapisywałam swoje największe sekrety. Kilka dni później ktoś anonimowo zaczął je publikować
– Co to jest? – zapytała mama, trzymając w ręku wydrukowaną kartkę. Jej głos drżał, a oczy były szeroko otwarte ze zdumienia i niepokoju.
Zamarłam. Poznałam te słowa od razu. To był fragment mojego pamiętnika. Tego samego, który zgubiłam kilka dni temu w tramwaju, wracając z biblioteki. Wtedy jeszcze naiwnie wierzyłam, że ktoś go znajdzie i odda do biura rzeczy znalezionych. Nie przyszło mi do głowy, że ktoś mógłby go przeczytać – a tym bardziej, że zacznie publikować moje najskrytsze myśli na lokalnym forum internetowym.
– To nie jest śmieszne, Martyna – powiedziała mama ostrzej. – Ktoś pisze o naszej rodzinie rzeczy, które… które nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego.
Nie mogłam wydusić z siebie słowa. W głowie miałam tylko jedno: „To się nie dzieje naprawdę”. Ale działo się. Każdego dnia na forum pojawiał się nowy wpis – fragment mojego życia, moje lęki, moje żale, moje wstydliwe tajemnice. Nawet te o tacie, który odszedł do innej kobiety, o mojej nienawiści do nowej partnerki ojca, o tym, jak czasem marzyłam, żeby po prostu zniknąć.
– Martyna! – krzyknęła mama. – Odpowiedz mi natychmiast! Czy to ty?
– Nie… To znaczy… To są moje słowa, ale ja tego nie publikuję! – wybuchłam płaczem.
Mama patrzyła na mnie długo, jakby próbowała odczytać prawdę z mojej twarzy. W końcu westchnęła ciężko i wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.
Zostałam sama z tysiącem myśli. Kto to robi? Kto znalazł mój pamiętnik i postanowił zniszczyć mi życie?
W szkole zaczęło się piekło. Ludzie szeptali za moimi plecami. „To ta od pamiętnika” – słyszałam na korytarzu. Moja najlepsza przyjaciółka, Ola, unikała mnie wzrokiem. Wiedziałam dlaczego – w pamiętniku napisałam o niej rzeczy, których nigdy nie powinnam była zapisać. O tym, jak czasem mnie irytuje jej gadatliwość, jak zazdroszczę jej szczęśliwej rodziny.
Na przerwie podeszła do mnie Anka z klasy.
– Fajne te twoje sekrety – syknęła złośliwie. – Nie wiedziałam, że jesteś taka popaprana.
Zacisnęłam pięści. Chciałam krzyczeć, uciec, schować się gdzieś daleko od tego wszystkiego. Ale nie mogłam. Musiałam stawić temu czoła.
Wieczorem zamknęłam się w pokoju i zaczęłam przeglądać forum. Każdy wpis podpisany był tylko inicjałami: „M.M.”. To były moje inicjały. Ktoś bawił się moim koszmarem.
Napisałam do administratora forum z prośbą o usunięcie wpisów. Odpisał chłodno: „Nie możemy ingerować bez zgłoszenia naruszenia prawa”. Czułam się bezsilna.
Mama przestała ze mną rozmawiać. Brat patrzył na mnie z pogardą – w końcu przeczytał o tym, jak bardzo go czasem nienawidzę za to, że zawsze był lepszy ode mnie w oczach rodziców.
Ola w końcu napisała do mnie SMS-a:
„Wiedziałam, że coś ukrywasz przede mną. Ale żeby aż tak? Nie chcę cię znać”.
Poczułam się tak samotna jak nigdy dotąd.
Przez kolejne dni próbowałam dowiedzieć się, kto stoi za publikacją moich sekretów. Przeszukałam listę znajomych na Facebooku, przejrzałam wiadomości na Messengerze, nawet sprawdziłam szafki w szkole – może ktoś zostawił tam jakieś ślady? Nic.
W końcu postanowiłam zrobić coś desperackiego. Napisałam na forum pod jednym z wpisów:
„Proszę, przestań. To moje życie. Zniszczyłeś mi wszystko”.
Odpowiedź pojawiła się po kilku minutach:
„Może czas przestać kłamać przed sobą i innymi? Może czas pokazać światu prawdziwą Martynę?”.
Serce mi zamarło. Ktoś znał mnie lepiej niż myślałam.
Zaczęłam analizować każdy szczegół ostatnich tygodni. Przypomniałam sobie dzień zgubienia pamiętnika – byłam wtedy z Olą i Anką w kawiarni po lekcjach. Potem pojechałyśmy razem tramwajem do domu. Czy któraś z nich mogła go znaleźć? Czy to możliwe, że Ola…?
Nie spałam całą noc. Rano podeszłam do Oli na korytarzu.
– Muszę z tobą porozmawiać – powiedziałam cicho.
Spojrzała na mnie chłodno.
– O czym? O tym, jak bardzo mnie nienawidzisz?
– Ola… Ja nigdy cię nie nienawidziłam! Po prostu… czasem byłam zazdrosna. Pisałam te rzeczy tylko dla siebie!
– Ale napisałaś je! – wybuchła Ola. – I teraz wszyscy wiedzą, co naprawdę o mnie myślisz!
– To nie ja publikuję te wpisy! Przysięgam!
Ola spojrzała na mnie przez chwilę z wahaniem.
– Myślisz, że ci uwierzę?
Odeszła bez słowa.
Wróciłam do domu i zamknęłam się w łazience. Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze i widziałam tylko strach i wstyd.
Wieczorem dostałam anonimowego maila:
„Chcesz odzyskać pamiętnik? Spotkaj się jutro o 18:00 pod starym mostem”.
Serce waliło mi jak oszalałe. Bałam się iść sama, ale wiedziałam, że muszę to zrobić.
Następnego dnia przez całą szkołę byłam jak w transie. O 17:30 wyszłam z domu pod pretekstem spotkania z koleżanką i ruszyłam w stronę mostu. Było już ciemno i wilgotno po deszczu. Każdy krok wydawał mi się coraz cięższy.
Pod mostem stała postać w kapturze.
– Przyszłaś – usłyszałam znajomy głos.
To był mój brat, Michał.
Zamarłam ze zdumienia i niedowierzania.
– Ty…? Dlaczego?
Michał spojrzał na mnie z dziwnym uśmiechem.
– Bo zawsze byłaś tą idealną córką mamy. Wszystko ci wybaczano. A ja? Zawsze byłem tym gorszym. Chciałem tylko, żeby wszyscy zobaczyli twoją prawdziwą twarz.
Łzy napłynęły mi do oczu.
– Znalazłeś pamiętnik?
– Tak. W twojej torbie zostawiłaś go otwarty na biurku tego dnia, kiedy wróciłaś ze szkoły i poszłaś do łazienki. Przeczytałem wszystko… I wtedy pomyślałem: czemu tylko ja mam wiedzieć?
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę.
– Michał… Zniszczyłeś mi życie!
– A ty kiedyś pomyślałaś o moim życiu? O tym, jak to jest być zawsze tym drugim?
Stałam tam długo w milczeniu. W końcu Michał rzucił mi pamiętnik pod nogi i odszedł bez słowa.
Wróciłam do domu roztrzęsiona. Mama spojrzała na mnie pytająco, ale nie miałam siły nic mówić.
Przez kolejne dni próbowałam odbudować swoje życie kawałek po kawałku. Przeprosiłam Olę – długo nie chciała ze mną rozmawiać, ale w końcu zgodziła się spotkać. Powiedziałam jej wszystko: o bracie, o moich uczuciach, o tym jak bardzo żałuję tego co napisałam i co się stało.
Mama też powoli zaczęła ze mną rozmawiać – choć już nic nie było takie samo jak dawniej.
Najtrudniej było wybaczyć Michałowi. Próbowałam go zrozumieć – jego samotność i poczucie bycia gorszym – ale ból zdrady był ogromny.
Dziś wiem jedno: sekrety mają ogromną moc niszczenia – zwłaszcza te zapisane na papierze i pozostawione bez opieki.
Czy można jeszcze zaufać najbliższym po takiej zdradzie? Czy można odbudować siebie po tym, gdy cały świat pozna twoje najgłębsze lęki?