„Mama Chce, Żebym Zaprzyjaźniła Się z Moją Przyrodnią Siostrą, Ale Jej Nietakt Mnie Odpycha”
Zawsze ceniłam sobie wakacje spędzane z tatą i dziadkami w urokliwym nadmorskim miasteczku. Słony wiatr, dźwięk fal rozbijających się o brzeg i ciepło rodzinne sprawiały, że te dni były niezapomniane. Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam osiem lat, ale pozostałam blisko z tatą, Wojtkiem, i jego rodziną. Moja mama, Anna, ponownie wyszła za mąż dziesięć lat później i wtedy zaczęły się komplikacje.
Nowy mąż mamy, Piotr, na początku wydawał się miły. Miał córkę z poprzedniego małżeństwa o imieniu Wiktoria. Wiktoria była o rok starsza ode mnie i miała opinię osoby bezpośredniej i nieco szorstkiej. Od momentu, gdy się spotkałyśmy, wiedziałam, że dogadanie się z nią będzie wyzwaniem.
Mama była zdeterminowana, aby stworzyć zgraną rodzinę patchworkową. Ciągle zachęcała mnie do spędzania czasu z Wiktorią, mając nadzieję, że zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami. Ale nietakt Wiktorii sprawiał, że było to prawie niemożliwe.
Pewnego lata mama zdecydowała, że powinniśmy wszyscy spędzić tydzień w domku letniskowym należącym do rodziny Piotra. Byłam niechętna, ale zgodziłam się pojechać, mając nadzieję, że może coś się poprawi. Pierwsze kilka dni było bez wydarzeń, ale potem prawdziwe oblicze Wiktorii zaczęło się ujawniać.
Pewnego wieczoru, gdy siedzieliśmy przy stole obiadowym, Wiktoria zaczęła robić złośliwe uwagi na temat mojego taty. Pytała, dlaczego ponownie się nie ożenił i sugerowała, że musi być trudny do życia. Poczułam, jak w żołądku tworzy się supeł, starając się zachować spokój. Mama rzuciła mi spojrzenie mówiące „Po prostu ją ignoruj”, ale to było łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Następnego dnia poszliśmy na plażę. Próbowałam cieszyć się słońcem i falami, ale ciągła potrzeba Wiktorii bycia w centrum uwagi utrudniała to. Chwaliła się swoimi osiągnięciami i umniejszała moje, sprawiając, że czułam się mała i nieistotna. Chciałam uciec, ale nie było dokąd.
Wieczorem sytuacja jeszcze się pogorszyła. Graliśmy w planszówkę, gdy Wiktoria zrobiła okrutny żart na temat rozwodu moich rodziców. Śmiała się, jakby to była najśmieszniejsza rzecz na świecie, ale ja czułam się jakby ktoś mnie uderzył w brzuch. Łzy napłynęły mi do oczu i wymówiłam się od stołu.
Poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi, licząc na trochę spokoju i ciszy. Ale Wiktoria poszła za mną, pukając do drzwi i żądając, żebym wyszła. Kiedy nie odpowiedziałam, wtargnęła do pokoju i zaczęła mnie krytykować za to, że jestem zbyt wrażliwa. Nie mogłam tego dłużej znieść.
„Dlaczego musisz być taka złośliwa?” krzyknęłam, głos drżał mi od gniewu i bólu.
Wiktoria wyglądała na zaskoczoną przez chwilę, ale szybko odzyskała równowagę. „Po prostu jestem szczera,” powiedziała z wzruszeniem ramion. „Jeśli nie możesz tego znieść, to twój problem.”
Poczułam falę mdłości. Jak ktoś może być tak okrutny i nawet tego nie zauważać? Wiedziałam wtedy, że bez względu na to, jak bardzo mama chciała, żebyśmy były przyjaciółkami, to nigdy się nie stanie.
Reszta tygodnia była zamglona od wymuszonych uśmiechów i niezręcznych ciszy. Odliczałam dni do powrotu do domu. Kiedy w końcu wyjechaliśmy, poczułam ulgę.
W domu próbowałam porozmawiać z mamą o tym, co czułam, ale ona to zbagatelizowała, mówiąc że Wiktoria przechodzi tylko fazę i że muszę być bardziej cierpliwa. Ale ja wiedziałam lepiej. Niektórzy ludzie są po prostu toksyczni i żadna ilość cierpliwości tego nie zmieni.
W końcu zdecydowałam się trzymać jak najdalej od Wiktorii. To nie było szczęśliwe zakończenie, na które liczyła moja mama, ale to była jedyna droga, by chronić siebie przed jej nietaktem.