„Gorzka Prawda: Praca z Rodziną Może Być Katastrofą”

Sześć miesięcy temu otrzymałem awans, na który pracowałem przez lata. Zostałem kierownikiem małego, ale dynamicznego zespołu w startupie technologicznym w Warszawie. To było spełnienie marzeń, ale nie wiedziałem, że ten sen wkrótce zamieni się w koszmar.

Wśród nowych członków mojego zespołu była Ela, żona mojego brata Łukasza. Ela i ja znaliśmy się od lat i zawsze mieliśmy przyjacielskie relacje. Często spotykaliśmy się na rodzinnych uroczystościach, śmialiśmy się razem i nawet zwierzaliśmy się sobie z osobistych spraw. Kiedy wyszła za Łukasza, byłem zachwycony, że mam ją jako szwagierkę. Ale teraz nasze relacje miały zostać wystawione na próbę w sposób, którego nigdy bym się nie spodziewał.

Na początku wszystko wydawało się w porządku. Ela była kompetentna, pracowita i lubiana przez zespół. Myślałem, że nasze wcześniejsze relacje ułatwią sprawę. Myliłem się. Bardzo się myliłem.

Pierwszy znak problemów pojawił się podczas spotkania zespołu. Musiałem przydzielić trudny projekt, a Ela była najbardziej wykwalifikowaną osobą do tego zadania. Jednak wiedziałem również, że miała pewne osobiste problemy i mogła nie poradzić sobie z dodatkowymi stresami. Zdecydowałem się przydzielić projekt innemu członkowi zespołu, Jankowi.

Ela była wyraźnie zdenerwowana. Po spotkaniu przyszła do mojego biura. „Dlaczego nie dałeś mi tego projektu? Uważasz, że nie jestem zdolna?” zapytała z pretensją.

Próbowałem wyjaśnić swoje motywy, ale ona nie chciała tego słuchać. „Próbujesz mnie chronić tylko dlatego, że jestem rodziną. Nie potrzebuję twojej litości,” rzuciła zanim wyszła trzaskając drzwiami.

Od tego momentu wszystko zaczęło się psuć. Ela zaczęła otwarcie kwestionować moje decyzje podczas spotkań, podważając moją autorytet. Przewracała oczami, gdy mówiłem i rzucała sarkastyczne uwagi pod nosem. Reszta zespołu zauważyła napięcie i zaczęło to wpływać na ich morale.

Próbowałem porozmawiać z Elą prywatnie, ale każda rozmowa kończyła się kłótnią. Oskarżała mnie o faworyzowanie, a ja ją o niesubordynację. Nasze kiedyś przyjacielskie relacje były teraz napięte do granic wytrzymałości.

Ostateczny cios przyszedł podczas krytycznego terminu projektu. Ela nie dotrzymała ważnego etapu, a gdy zwróciłem jej na to uwagę, wybuchła. „Myślisz, że jesteś taki doskonały, prawda? Tylko dlatego, że teraz jesteś kierownikiem, myślisz, że możesz rządzić wszystkimi, w tym własną rodziną!” krzyknęła na oczach całego zespołu.

Byłem oszołomiony. Nie miałem wyboru jak tylko napisać jej upomnienie za niesubordynację. Dział HR zaangażował się i zdecydowano, że Ela zostanie przeniesiona do innego zespołu. Szkody jednak już zostały wyrządzone.

Nasze rodzinne spotkania stały się niezręczne. Łukasz znalazł się w środku konfliktu, próbując mediować między swoją żoną a siostrą. Moi rodzice byli rozczarowani, a kiedyś harmonijna dynamika rodzinna została zniszczona.

W końcu zrozumiałem, że stare powiedzenie jest prawdziwe: nie można pracować z rodziną. Granice między relacjami osobistymi a zawodowymi są zbyt łatwo zamazywane, prowadząc do nieporozumień i konfliktów. Ela i ja nadal próbujemy naprawić nasze relacje, ale nigdy nie będą one takie same.

Praca z rodziną może wydawać się dobrym pomysłem na początku, ale to przepis na katastrofę. Gorzka prawda jest taka, że niektóre relacje lepiej zostawić poza biurem.