„Wybacz mi, Elżbieto,” szlochała, „Bóg już mnie ukarał”: Teściowa płacze, patrząc na wnuka
Teściowa Elżbiety, Krystyna, była notorycznie trudna. Od samego początku Krystyna wyraźnie okazywała pogardę dla swojej synowej, ale jej reakcja na narodziny syna Elżbiety była szokująco surowa, nawet dla najbliższych przyjaciół Krystyny. Babcia zażądała, aby Elżbieta i dziecko opuścili jej dom, oskarżając swojego syna, Jana, o zbytnią przyzwoitość, by tolerować to, co uważała za zdradę.