„Mamo, Proszę Odejść i Nie Wracać,” Powiedział Zrozpaczony Syn
– „Mamo, miałaś przyjechać w przyszłym tygodniu,” odpowiedział Jan, ziewając głośno. „Przygotowalibyśmy się, odebralibyśmy cię z dworca…” – „Tak, teraz,” drżała Anna. –
– „Mamo, miałaś przyjechać w przyszłym tygodniu,” odpowiedział Jan, ziewając głośno. „Przygotowalibyśmy się, odebralibyśmy cię z dworca…” – „Tak, teraz,” drżała Anna. –
Jadąc po wnuczkę, czułam rzadką radość. Uśmiechałam się nieustannie, a moje obcasy stukały o chodnik jak za młodych lat. Powodem mojego szczęścia było to, że w końcu udało mi się zdobyć własne mieszkanie. Było w nowym budynku, przestronne i jasne, choć tylko jednopokojowe. Oszczędzałam prawie dwa lata, bo pieniądze ze sprzedaży domu na wsi wystarczyły tylko na
Po dziesięciu latach małżeństwa w końcu uwolniłam się od tradycyjnych oczekiwań wpajanych mi przez matkę, babcię i teściową. Obraz idealnej żony, która pracuje, opiekuje się dziećmi, utrzymuje dom w czystości, gotuje pyszne posiłki i dba o to, by mąż zawsze był zadowolony i dobrze ubrany. Mój mąż nigdy tego nie doceniał; brał wszystko za pewnik.
Czy to nadal kryzys wieku średniego? Moja żona ma 54 lata, ja 56. Jesteśmy małżeństwem od ponad 30 lat i mamy dwoje dzieci. Znamy się na wylot, ale ostatnio bardzo się zmieniła. Nie pokłóciliśmy się, ale czasami nie wiem, czy śmiać się, czy płakać z jej niedojrzałości.
Mój brat i ja odziedziczyliśmy dom po naszej babci. Przed śmiercią sporządziła testament, a po pogrzebie prawnik poinformował nas o wspólnym posiadaniu trzypokojowego domu.
Trudno jest mi porozumieć się z moim synem. W dzieciństwie wszystko było w porządku. Ale jako nastolatek, Jakub zaczął zadawać się z niewłaściwym towarzystwem. Stracił zaufanie zarówno do mnie, jak i do swojego ojca. Udało nam się wyciągnąć go z tego środowiska, ale nigdy nie był już taki sam. Nie chciał się uczyć ani iść na studia. Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja tylko się pogarszała.
Moja córka Emilia wyszła za mąż stosunkowo wcześnie jak na dzisiejsze standardy, w wieku 27 lat. Wszyscy byliśmy przeszczęśliwi. Zanim się obejrzeliśmy, była w ciąży i urodziła bliźniaki. Emilia jest moją jedyną córką i jedyną bliską rodziną, jaką mi pozostała. Aby nie być samotną, wzięli mnie do siebie do miasta. Mieszkanie było małe
Maria i ja regularnie organizujemy takie spotkania. Wymieniamy się nowinkami i, przyznaję się bez bicia, plotkujemy. Tym razem chodziło o synową sąsiadki. Zrobiła awanturę swojej teściowej.
„Jan i ja jesteśmy razem od 15 lat. Mamy dwoje dzieci i wydawało mi się, że tworzymy harmonijną rodzinę. Ale moje spojrzenie na to zmieniło się ostatnio diametralnie, a powodem jest moja teściowa,” skarży się Emilia. Matka Jana mieszkała kiedyś w innym województwie, daleko od nas. Rzadko się widywaliśmy. Ale teraz odwiedza nas często i zaczyna mówić nam, jak mamy żyć.
– Jest tutaj! – Krewna zerknęła na zewnątrz.
„Przynajmniej raz w tygodniu, w sobotę, mogliby posprzątać, żeby dom był schludny na niedzielę,” mówi zrozpaczona pani Kowalska. „Nigdy w życiu nie widziałam takiego bałaganu. Minął mniej niż rok, a ja już nie poznaję tego miejsca. Podłogi prawdopodobnie nie były myte od momentu, gdy się wprowadzili, łazienka nigdy nie była sprzątana, a…”
Z ograniczonymi funduszami uznaliśmy, że mądrzej będzie zainwestować w remont odziedziczonego domu. Jednak moja teściowa miała inne plany i nalegała na wystawny ślub.