„Dwa razy w roku wysyłam mojemu najstarszemu wnukowi pieniądze”: Ale nigdy nie dostaję od niego odpowiedzi

Dwa razy w roku wysyłam mojemu najstarszemu wnukowi, Kacprowi, trochę pieniędzy. Kacper jest studentem i wiem, jak trudne mogą być finanse, gdy trzeba pogodzić czesne, książki i koszty utrzymania. Wysyłam tę samą kwotę jego dwóm młodszym siostrom, Zosi i Hani. One są jeszcze w liceum, ale zawsze są tak wdzięczne i podekscytowane, gdy otrzymują mój prezent.

Zosia i Hania nigdy nie zapominają zadzwonić do mnie zaraz po otrzymaniu pieniędzy. Dziękują mi serdecznie, dzielą się radością z prezentu i opowiadają o tym, co kupiły lub planują kupić. Zosia zazwyczaj wydaje swoje pieniądze na materiały plastyczne; jest naprawdę utalentowaną artystką. Hania często kupuje książki lub oszczędza na coś specjalnego, co od dawna miała na oku. Ich telefony rozgrzewają moje serce i sprawiają, że czuję się związana z ich życiem, mimo że mieszkamy daleko od siebie.

Ale od Kacpra nie ma ani telefonu, ani listu, ani wiadomości. Nawet SMS-a. To tak, jakby mój gest był niezauważony lub niedoceniony. Nie mogę powstrzymać uczucia rozczarowania za każdym razem, gdy o tym myślę. Pamiętam, gdy Kacper był młodszy; byliśmy sobie bardzo bliscy. Spędzaliśmy godziny razem, grając w gry planszowe lub po prostu rozmawiając o życiu. Zawsze był taki myślący i uprzejmy.

Rozumiem, że życie studenckie jest zajęte i stresujące. Pamiętam swoje własne dni jako studentka, kiedy musiałam godzić zajęcia, pracę na pół etatu i życie towarzyskie. Ale proste „dziękuję” nie wymaga dużo czasu ani wysiłku. Zastanawiam się, czy zrobiłam coś źle, czy może jest tak pochłonięty swoim własnym światem, że zapomina o swojej starej babci.

Próbowałam do niego dotrzeć kilka razy. Wysyłałam mu wiadomości z pytaniem, jak się ma, jak idą jego zajęcia i czy czegoś potrzebuje. Czasami odpowiada krótką wiadomością, ale częściej nie ma żadnej odpowiedzi. To tak, jakby zbudował wokół siebie mur, odcinając się od wszystkich, którzy się o niego troszczą.

Rozmawiałam o tym z moją córką, mamą Kacpra. Zapewniła mnie, że Kacper jest po prostu zajęty i że docenia moją pomoc bardziej niż myślę. Powiedziała, że jest pod dużą presją związaną ze studiami i że nie jest zbyt dobry w wyrażaniu swoich uczuć. Chociaż rozumiem jej punkt widzenia, to nie sprawia, że milczenie jest łatwiejsze do zniesienia.

Nie chcę przestać wysyłać mu pieniędzy, bo wiem, że ich potrzebuje. Ale za każdym razem, gdy to robię, nie mogę powstrzymać uczucia coraz większego zniechęcenia z powodu braku uznania. Nie chodzi o pieniądze; chodzi o więź i prosty akt wdzięczności, który wydaje się być nieobecny.

Mam nadzieję, że pewnego dnia Kacper zrozumie, jak wiele dla mnie znaczy usłyszeć od niego. Może spojrzy wstecz i zrozumie, że te małe gesty wdzięczności mogą zrobić wielką różnicę w czyimś życiu. Do tego czasu będę nadal wysyłać pieniądze i mieć nadzieję na zmianę.

W międzyczasie będę cieszyć się telefonami od Zosi i Hani. Ich wdzięczność i radość przypominają mi, że moje starania nie idą na marne i że wciąż wywieram pozytywny wpływ na ich życie.