„Jadę na wakacje. Czy możesz zaopiekować się moim kotem, rybkami i… moim mężem?” zapytała moja przyjaciółka
Naomi i ja byłyśmy przyjaciółkami od czasów studiów. Dzieliłyśmy niezliczone wspomnienia, od nocnych sesji nauki po spontaniczne wycieczki samochodowe. Więc kiedy zadzwoniła do mnie pewnego wieczoru z desperacką prośbą, nie mogłam odmówić.
„Ruby, jadę na wakacje w przyszłym tygodniu. Czy możesz zaopiekować się moim kotem, rybkami i… moim mężem?” zapytała, a w jej głosie słychać było niepokój.
Zaśmiałam się, myśląc, że to żart. „Twoim mężem? Naprawdę?”
„Tak, naprawdę,” westchnęła Naomi. „Grzegorz jest beznadziejny, jeśli chodzi o dbanie o siebie. Zapomina jeść, nie mówiąc już o karmieniu kota czy rybek.”
Wahałam się przez chwilę. Opieka nad kotem i rybkami to jedno, ale opieka nad Grzegorzem? To zupełnie inna sprawa. Ale Naomi była moją najlepszą przyjaciółką i nie mogłam jej zawieść.
„Dobrze, przynieś ich tutaj,” powiedziałam niechętnie.
Następnego dnia Naomi przyjechała z dużym akwarium i ponuro wyglądającym Grzegorzem. Kot, smukły czarny kocur o imieniu Północ, podążał za nimi.
„Dziękuję ci bardzo, Ruby,” powiedziała Naomi, mocno mnie przytulając. „Wrócę za dwa tygodnie. Upewnij się tylko, że Grzegorz je i nie spali domu.”
„Nie ma problemu,” odpowiedziałam, starając się brzmieć pewniej niż się czułam.
Pierwsze kilka dni minęło gładko. Północ był łatwy w opiece, a rybki wymagały minimalnej uwagi. Grzegorz jednak był zupełnie inną historią. Większość czasu spędzał na kanapie, oglądając telewizję lub grając w gry wideo. Prawie ze mną nie rozmawiał i wydawał się całkowicie niezainteresowany czymkolwiek poza własną rozrywką.
Pewnego wieczoru postanowiłam ugotować dla nas obiad. Zrobiłam spaghetti z klopsikami, mając nadzieję na przełamanie lodów z Grzegorzem. Kiedy usiedliśmy do jedzenia, próbowałam nawiązać rozmowę.
„Więc, Grzegorz, jak tam praca?” zapytałam.
Wzruszył ramionami. „Jak zwykle.”
Kontynuowałam. „Masz jakieś hobby lub zainteresowania?”
„Nie bardzo,” odpowiedział krótko.
Rozmowa umarła tam i jedliśmy w niezręcznej ciszy. Po kolacji Grzegorz wycofał się do salonu, a ja posprzątałam kuchnię. Nie mogłam powstrzymać frustracji. Naomi poprosiła mnie o opiekę nad nim, ale on sprawiał, że było to prawie niemożliwe.
Kilka dni później sytuacja się pogorszyła. Pewnego ranka obudziłam się i zobaczyłam, że akwarium jest mętne, a kilka rybek unosi się martwych na powierzchni. Ogarnęła mnie panika, gdy zdałam sobie sprawę, że zapomniałam wyczyścić akwarium i wymienić wodę.
Pobiegłam do sklepu zoologicznego po nowe rybki i zapasy, mając nadzieję naprawić sytuację zanim Grzegorz to zauważy. Kiedy wróciłam do domu, zastałam go siedzącego na kanapie, nieświadomego chaosu wokół niego.
„Grzegorz, dlaczego nic nie powiedziałeś o rybkach?” zapytałam z irytacją.
Znowu wzruszył ramionami. „Nie zauważyłem.”
Nie mogłam w to uwierzyć. Jak ktoś może być tak obojętny? Z każdym dniem moja frustracja rosła. Brak odpowiedzialności i świadomości Grzegorza doprowadzał mnie do szału.
Pewnego wieczoru postanowiłam go skonfrontować. „Grzegorz, musisz zacząć brać na siebie trochę odpowiedzialności tutaj. Naomi poprosiła mnie o opiekę nad tobą, ale ty sprawiasz, że jest to niemożliwe.”
Spojrzał na mnie z pustym wyrazem twarzy. „Nie prosiłem o twoją pomoc.”
Jego słowa zabolały, ale również uświadomiły mi coś ważnego. Grzegorz nie był tylko nieodpowiedzialny; był całkowicie apatyczny. Bez względu na to, jak bardzo starałam się mu pomóc, on tego nie obchodziło.
Kiedy Naomi w końcu wróciła z wakacji, poczułam ulgę oddając wszystko z powrotem w jej ręce. Dziękowała mi serdecznie i przepraszała za wszelkie kłopoty, jakie sprawił Grzegorz.
Kiedy odjeżdżała ze swoim mężem, kotem i akwarium w bagażniku, nie mogłam powstrzymać uczucia ulgi. Zrobiłam wszystko co mogłam dla Naomi, ale niektórych ludzi po prostu nie da się uratować.