„Noc, w której wyprosiłam syna i synową: Punkt zwrotny we własnym domu”
Wciąż się trzęsę, pisząc to. Tydzień temu musiałam wyprosić syna i jego żonę z mojego mieszkania. Nie żałuję swojej decyzji – sami na to zapracowali. Wróciłam do domu z pracy i znalazłam niezaproszonych gości. Zawsze cieszyłam się na wizyty syna, ale sześć miesięcy temu wydarzyło się coś, czego nigdy bym się nie spodziewała.