„Nigdy Więcej Nie Przekroczysz Progu Mojego Domu,” Powiedziała Mi Matka
Zrozumiałam, że nigdy nie kochał mnie na tyle, by być ojcem moich dzieci. Po rozmowie z bliską przyjaciółką, moją siostrą
Zrozumiałam, że nigdy nie kochał mnie na tyle, by być ojcem moich dzieci. Po rozmowie z bliską przyjaciółką, moją siostrą
– „Właśnie wróciłam od prawnika, gdzie sfinalizowałam swój testament!” Po chwili, ciesząc się zaskoczeniem i ciekawością swoich przyjaciółek, kontynuowała: „Postanowiłam załatwić wszystko teraz, bo później wszyscy będą mówić…”
Mój mąż miał udaną karierę, a my żyliśmy w dostatku. Zapewniliśmy naszym dzieciom wszystko, czego potrzebowały i więcej. Teraz, na emeryturze, czuję się coraz bardziej odizolowana, ponieważ moje dzieci dzwonią coraz rzadziej. Zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd.
„Nie zaznam spokoju, dopóki nie podzielisz się swoim mieszkaniem z bratem.” Mój brat właśnie taki jest. Ani tu, ani tam. A teraz muszę dzielić z nim mieszkanie.
W domu mój mąż jest niezwykle wybredny, jeśli chodzi o jedzenie. Ale gdy tylko przekraczamy próg domu jego mamy, zjada wszystko i nawet prosi o dokładkę. Nie waha się mnie krytykować, jeśli nie spełniam jego wysokich standardów.
Moja córka i jej mąż oszczędzają na własne mieszkanie, więc poprosili o możliwość zamieszkania u mnie. Teraz muszę chodzić na palcach po własnym domu, aby nie przeszkadzać mojemu zięciowi. Pracuje zdalnie i wydaje się, że jestem dla niego ciągłym rozproszeniem. Mam tego dość i w końcu porozmawiałam z córką na ten temat. Kiedy zdecydowała się na ślub, chciałam im pomóc finansowo. Sprzedałam swój trzypokojowy dom i dodałam swoje oszczędności do
Staraliśmy się pozostać finansowo niezależni i polegać na własnych siłach, ale matka mojego męża często narzucała swoją pomoc, tylko po to, by później nam o niej przypominać.
Jak mogło mi się to przytrafić? Jak mogłam stracić nad sobą kontrolę? Śmiali się i mówili, że dopóki sama tego nie doświadczę, nie zrozumiem. To trwało już od dłuższego czasu.
Emilia ma trzech synów, z których każdy jest szczęśliwie żonaty. Dziesięć lat temu poślubiłam jej najstarszego syna. Od tego czasu nasza relacja z teściową wydawała się poprawiać, ale ostatnie wydarzenia zmieniły wszystko na gorsze.
Nigdy nie czułem się stary. W rzeczywistości nigdy nie czułem się jak dorosły, mimo że niedawno skończyłem 60 lat. I co z tego? Nadal mam większość zainteresowań z czasów studiów i starych przyjaciół. Nasza grupa nie rozpadła się jak inne pod ciężarem obowiązków rodzinnych. Nigdy nie byłem żonaty, chociaż, szczerze mówiąc, kobiety wykazywały zainteresowanie.
Nie potrafią nawet zbudować relacji. Mieszkając pod jednym dachem, nie spieszą się, aby sformalizować swój związek. Są tak odlegli od siebie, że trudno uwierzyć, że dzielą wspólny dom.
Szukam porady, jak poradzić sobie z 27-letnim małżeństwem z osobą, której już nie kocham.