Zobaczyłam szwagra z inną kobietą i milczałam – teraz wszyscy obwiniają mnie za tragedię. Czy powinnam była powiedzieć prawdę?
– Co ty tu robisz? – usłyszałam nagle za plecami głos Magdy. Zamarłam. Stałam w centrum handlowym, wpatrzona w Marcina, mojego szwagra, który właśnie obejmował jakąś kobietę. Nie była to Magda. Kobieta śmiała się, a Marcin delikatnie poprawiał jej włosy za ucho. Wszystko we mnie krzyczało, żeby podejść, zrobić awanturę, ale nogi miałam jak z waty.
Magda podeszła bliżej, nieświadoma niczego. – O, Marcin! – zawołała radośnie. – Co tu robisz?
Marcin odwrócił się gwałtownie, a jego twarz pobladła. Kobieta obok niego natychmiast się oddaliła, udając, że przegląda wystawę. – Przyszedłem po prezent dla ciebie – wymamrotał.
– To miłe – uśmiechnęła się Magda i spojrzała na mnie. – A ty, Ola?
– Ja… przyszłam po książkę – skłamałam.
Od tamtej chwili nie mogłam spać spokojnie. W głowie miałam obraz Marcina z tamtą kobietą. Magda była w ósmym miesiącu ciąży, szczęśliwa i pełna nadziei na przyszłość. Każdego dnia pytała mnie o radę w sprawie wyprawki dla dziecka, a ja czułam się jak zdrajczyni.
Wieczorami siedziałam sama w kuchni i płakałam. Mój mąż, Tomek, zauważył, że coś jest nie tak.
– Ola, co się dzieje? – zapytał pewnej nocy.
– Nic… Po prostu jestem zmęczona – odpowiedziałam wymijająco.
Nie mogłam mu powiedzieć prawdy. Tomek był bratem Magdy i bardzo kochał swoją siostrę. Bałam się, że jeśli powiem mu o zdradzie Marcina, wszystko się rozpadnie. Rodzina zawsze była dla nas najważniejsza.
Czas mijał. Magda urodziła śliczną córeczkę, Zosię. Wszyscy byli szczęśliwi – przynajmniej na pozór. Marcin coraz częściej wracał późno do domu, tłumacząc się pracą. Magda zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak.
– Ola, czy ty myślisz, że Marcin mnie zdradza? – zapytała pewnego dnia ze łzami w oczach.
Zamarłam. Patrzyłam na jej zmęczoną twarz i nie potrafiłam wydusić z siebie słowa.
– Nie wiem… Może po prostu jest zmęczony? – próbowałam ją pocieszyć.
Ale Magda nie dawała za wygraną. Zaczęła sprawdzać telefon Marcina, szukać śladów zdrady. Pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie roztrzęsiona.
– Ola! On ma kochankę! Znalazłam wiadomości! Jak mogłam być taka ślepa?
Przyjechałam do niej natychmiast. Siedziałyśmy razem na kanapie, a Magda płakała w moje ramię.
– Wszystko się rozpadło… Co ja teraz zrobię z małym dzieckiem?
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Czułam się winna. Powinnam była ją ostrzec wcześniej? Może wtedy nie byłaby tak zaskoczona? Może przygotowałaby się na to wszystko?
Kilka dni później doszło do tragedii. Magda miała wypadek samochodowy. Jechała roztrzęsiona po kłótni z Marcinem. Lekarze walczyli o jej życie przez kilka godzin. Przeżyła, ale doznała poważnych obrażeń i długo dochodziła do siebie.
Rodzina zebrała się w szpitalu. Wszyscy patrzyli na mnie z wyrzutem.
– Wiedziałaś o wszystkim i nic nie powiedziałaś! – krzyczała matka Magdy.
– Jak mogłaś nas tak okłamywać? – dodał Tomek.
Czułam się jak najgorszy człowiek na świecie. Chciałam chronić Magdę przed bólem, a tymczasem naraziłam ją na jeszcze większe cierpienie.
Marcin odszedł do swojej kochanki. Magda została sama z Zosią i długą rehabilitacją przed sobą. Próbowałam jej pomagać jak mogłam, ale nasza relacja już nigdy nie była taka sama.
Często wracam myślami do tamtego dnia w centrum handlowym. Czy gdybym wtedy powiedziała prawdę, wszystko potoczyłoby się inaczej? Może Magda nie byłaby tak zaskoczona i nie doszłoby do tragedii?
Dziś patrzę na moją siostrę i jej córkę i zastanawiam się: czy milczenie naprawdę jest złotem? Czy czasem lepiej powiedzieć bolesną prawdę niż żyć w kłamstwie? Co wy byście zrobili na moim miejscu?