„Jej Imię to Lena, Była Jego Byłą Koleżanką z Pracy”: Na Kilka Godzin Przed Naszą Kolacją Rocznicową, Mąż Zadzwonił i Powiedział, Że Musimy Porozmawiać

Kiedy jesteś młody, często czujesz się niezwyciężony. Podejmujesz decyzje pod wpływem chwili, nie myśląc o długoterminowych konsekwencjach. Ja nie byłam inna. Poznałam Wojtka, gdy miałam 22 lata, świeżo po studiach i gotowa podbić świat. Był czarujący, ambitny i wszystkim, czego myślałam, że chcę w partnerze. Pobraliśmy się w ciągu roku od naszego spotkania, przekonani, że nasza miłość pokona wszystko.

Przewińmy do przodu pięć lat i żyliśmy wygodnie na przedmieściach Warszawy. Wojtek szybko wspinał się po szczeblach kariery korporacyjnej, a ja osiedliłam się w pracy, którą kochałam jako projektantka graficzna. Planując naszą piątą rocznicę ślubu, zaplanowałam specjalną kolację w naszej ulubionej restauracji. Spędziłam tygodnie planując każdy szczegół, od rezerwacji po strój, który miałam założyć.

Ale na kilka godzin przed naszą kolacją rocznicową Wojtek zadzwonił do mnie. Jego głos był napięty i powiedział, że musimy porozmawiać. Moje serce zamarło. Wiedziałam, że coś jest nie tak.

„Ania,” zaczął, „jest coś, co muszę ci powiedzieć.”

Przygotowałam się na to, co miało nadejść.

„Jej imię to Lena,” powiedział. „Była moją koleżanką z poprzedniej pracy.”

Poczułam gulę w gardle. Lena. Imię brzmiało znajomo, ale nie mogłam go umiejscowić.

„Spotykamy się od kilku miesięcy,” kontynuował Wojtek. „Nie chciałem, żeby tak się stało, ale stało się.”

Moje myśli pędziły, próbując przetworzyć to, co mówił. Jak to mogło się dziać? Mieliśmy świętować naszą miłość tej nocy, a nie ją niszczyć.

„Myślę, że jestem w niej zakochany,” powiedział Wojtek, jego głos łamiący się.

Poczułam się jakby ziemia usunęła mi się spod nóg. Jak mógł to zrobić nam? Mnie?

„Potrzebuję trochę czasu, żeby to wszystko przemyśleć,” powiedział. „Zamierzam zatrzymać się u Piotra na jakiś czas.”

Piotr był najlepszym przyjacielem Wojtka ze studiów. Wiedziałam, że przyjmie Wojtka bez pytania.

Kiedy odłożyłam słuchawkę, poczułam falę emocji zalewającą mnie. Złość, smutek, zdrada. Jak Wojtek mógł wyrzucić wszystko, co razem zbudowaliśmy dla kogoś, kogo ledwo znał?

Spędziłam następne dni w oszołomieniu, próbując zrozumieć, co się stało. Przegrywałam nasze rozmowy w głowie raz za razem, szukając znaków, które mogłam przegapić. Ale ich nie było. Wojtek zawsze był dobry w ukrywaniu swoich uczuć.

Tydzień później Wojtek przyszedł do domu po swoje rzeczy. Wyglądał na zmęczonego i wyczerpanego, jakby nie spał od dni.

„Przepraszam, Ania,” powiedział. „Nigdy nie chciałem cię zranić.”

Ale jego słowa brzmiały pusto. Jak mógł przepraszać, skoro wybrał kogoś innego zamiast mnie?

Gdy tygodnie zamieniały się w miesiące, próbowałam ruszyć dalej ze swoim życiem. Ale to nie było łatwe. Wszędzie widziałam przypomnienia o Wojtku i życiu, które dzieliliśmy. Nasza ulubiona kawiarnia, park, gdzie chodziliśmy na spacery z psem, nawet sklep spożywczy, gdzie robiliśmy cotygodniowe zakupy.

Rzuciłam się w wir pracy, mając nadzieję, że to odciągnie mnie od bólu. Ale bez względu na to, jak bardzo się starałam, nie mogłam uciec od uczucia pustki, które osiadło w mojej piersi.

Pewnego dnia spotkałam Lenę w lokalnej kawiarni. Wyglądała na równie zaskoczoną moim widokiem jak ja jej.

„Ania,” powiedziała drżącym głosem. „Nie spodziewałam się cię tutaj zobaczyć.”

Nie wiedziałam co powiedzieć. Część mnie chciała na nią krzyczeć za zrujnowanie mojego życia, ale inna część wiedziała, że to nie była całkowicie jej wina.

„Przepraszam,” powiedziała Lena z łzami w oczach. „Nigdy nie chciałam, żeby to wszystko się stało.”

Ale jej przeprosiny nie sprawiły mi ulgi. Nie zmieniły faktu, że moje małżeństwo było skończone i że Wojtek wybrał ją zamiast mnie.

Gdy odchodziłam od kawiarni, zdałam sobie sprawę, że muszę puścić przeszłość, jeśli kiedykolwiek chcę ruszyć naprzód. To nie będzie łatwe, ale to jedyny sposób na uzdrowienie.

W końcu nie było szczęśliwego zakończenia dla mnie i Wojtka. Nasza historia miłosna zakończyła się nagle i boleśnie. Ale może, tylko może, nadal jest nadzieja na to, że pewnego dnia znajdę szczęście ponownie.