Żal Matki: Jak Straciłam Dom, a Mój Syn Zgubił Drogę

Kiedy mój mąż zmarł, świat, który znałam, rozpadł się na kawałki. Nasz dom w małym miasteczku na południu Polski stał się pusty i zimny, mimo że wciąż był pełen jego rzeczy. Mój syn, Tomek, miał wtedy zaledwie 16 lat. Był w trudnym wieku, potrzebował ojca, a ja nie wiedziałam, jak go zastąpić.

„Mamo, co teraz zrobimy?” – zapytał mnie pewnego wieczoru, kiedy siedzieliśmy przy kuchennym stole. Jego oczy były pełne strachu i niepewności.

„Nie wiem, kochanie. Ale musimy być silni” – odpowiedziałam, choć sama nie byłam pewna swoich słów.

Z czasem zaczęły się problemy finansowe. Mój mąż zostawił nam długi, o których nie miałam pojęcia. Bank zaczął wysyłać listy z pogróżkami o zajęciu domu. Byłam przerażona i zdesperowana. Wtedy pojawił się Marek, dawny znajomy mojego męża. Obiecał pomoc finansową w zamian za podpisanie kilku dokumentów.

„To tylko formalność” – powiedział Marek z uśmiechem. „Nie martw się, wszystko będzie dobrze.”

Podpisałam te dokumenty, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Wkrótce okazało się, że straciłam dom. Marek oszukał mnie, a ja nie miałam gdzie się podziać z Tomkiem.

„Mamo, jak mogłaś to zrobić?” – krzyczał Tomek, kiedy dowiedział się prawdy. Jego głos był pełen gniewu i rozczarowania.

„Przepraszam, synku. Myślałam, że robię to dla nas” – próbowałam się tłumaczyć, ale wiedziałam, że to nic nie zmieni.

Zaczęliśmy mieszkać u mojej siostry w Krakowie. Tomek zaczął unikać szkoły i spędzać czas z podejrzanym towarzystwem. Nie mogłam do niego dotrzeć. Każda próba rozmowy kończyła się kłótnią.

„Nie rozumiesz mnie!” – krzyczał za każdym razem, kiedy próbowałam z nim porozmawiać.

Pewnego dnia Tomek po prostu zniknął. Szukałam go wszędzie: na ulicach, w parkach, pytałam jego znajomych. Nikt nie wiedział, gdzie jest. Zgłosiłam jego zaginięcie na policji, ale bez skutku.

Teraz siedzę sama w małym pokoju u siostry i myślę o tym, co mogłam zrobić inaczej. Każdy dzień bez Tomka jest dla mnie torturą. Nie wiem, czy kiedykolwiek go odnajdę, czy kiedykolwiek mi wybaczy.

Żal i poczucie winy są moimi stałymi towarzyszami. Straciłam wszystko: dom, syna i nadzieję na lepsze jutro. Czasami zastanawiam się, czy kiedykolwiek będę mogła sobie wybaczyć.