„Kuchenny Chaos: Mąż Niechętny, Żona Przytłoczona”
Kiedy weszłam do kuchni, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Podłoga była pokryta makaronem, a moja mała wnuczka, Zosia, biegała po nim z radością, rozrzucając go jeszcze bardziej. Zosia miała zaledwie dwa lata i każda okazja do zabawy była dla niej powodem do śmiechu. Ale dla mojej córki, Anny, to nie był powód do radości.
- „Marek, miałeś to posprzątać!” – krzyknęła Anna z frustracją w głosie.
Marek, mój zięć, siedział na kanapie w salonie, wpatrzony w ekran telewizora. Nawet nie drgnął na dźwięk głosu Anny. Było jasne, że nie zamierzał się ruszyć.
- „Zaraz to zrobię” – odpowiedział obojętnie, nie odrywając wzroku od meczu.
Anna westchnęła ciężko i zaczęła zbierać makaron z podłogi. Patrzyłam na nią z bólem serca. Była zmęczona i przytłoczona. Praca na pełen etat, opieka nad Zosią i domowe obowiązki były dla niej ogromnym wyzwaniem. A Marek? Cóż, Marek zdawał się tego nie zauważać.
-
„Mamo, nie wiem już co robić” – powiedziała Anna, kiedy usiadłyśmy przy stole po tym, jak udało jej się posprzątać bałagan. – „Czuję się jakbym była sama z tym wszystkim.”
-
„Może powinnaś z nim porozmawiać?” – zasugerowałam ostrożnie.
-
„Próbowałam” – odpowiedziała zrezygnowana. – „On po prostu nie rozumie.”
Zosia podbiegła do nas z uśmiechem na twarzy, trzymając w ręku kawałek makaronu, który jakimś cudem przetrwał sprzątanie. Anna uśmiechnęła się do niej smutno i przytuliła ją mocno.
- „Kocham cię, skarbie” – szepnęła do niej.
Patrząc na tę scenę, poczułam mieszankę smutku i gniewu. Chciałam pomóc Annie, ale nie wiedziałam jak. Wiedziałam tylko jedno – zasługiwała na więcej wsparcia ze strony Marka.
Wieczorem, kiedy Zosia już spała, Anna usiadła obok Marka na kanapie.
-
„Marek, musimy porozmawiać” – zaczęła spokojnie.
-
„O co chodzi?” – zapytał, wciąż skupiony na telewizorze.
-
„Potrzebuję twojej pomocy. Nie mogę robić wszystkiego sama.”
Marek westchnął i w końcu spojrzał na nią.
-
„Przecież pomagam” – powiedział defensywnie.
-
„Nie wystarczająco” – odpowiedziała Anna z determinacją w głosie. – „Musisz się bardziej zaangażować.”
Rozmowa trwała jeszcze długo, ale kiedy wychodziłam z ich mieszkania, nie miałam poczucia, że coś się zmieniło. Marek wydawał się być bardziej zainteresowany tym, co dzieje się na ekranie niż tym, co dzieje się w jego własnym domu.
Anna zasługiwała na więcej. Zasługiwała na partnera, który będzie z nią współpracował i wspierał ją w codziennych wyzwaniach. Ale tego wieczoru nie wyglądało na to, że Marek zamierza się zmienić.