„Nie, Nie Daję Mojemu Tacie Grosza. Jego Problemy Są Jego Własne. I Nie, Nie Czuję Się Z Tym Winna”: Opowieść Anny
Czasami zastanawiam się, czy jestem jedyną osobą, która myśli w ten sposób. W pracy często słyszę, jak moje koleżanki rozmawiają o tym, jak pomagają swoim rodzicom. „Kupiłam mamie leki”, „Zapłaciłam rachunek za prąd tacie” – takie rozmowy są na porządku dziennym. Ale ja? Ja nie daję mojemu tacie ani grosza.
Mój tata mieszka sam w małym mieszkaniu w Krakowie. Jest na emeryturze i, szczerze mówiąc, nie wiem dokładnie, ile dostaje co miesiąc. Nigdy mnie to nie interesowało. To jego pieniądze, jego życie. Dlaczego miałabym się tym przejmować?
Pewnego dnia podczas przerwy na lunch, temat znowu się pojawił. Moje koleżanki zaczęły opowiadać o swoich rodzicach i o tym, jak im pomagają. Kasia powiedziała: „Wiesz, moja mama ma problemy z chodzeniem, więc co tydzień robię jej zakupy.” Ania dodała: „Mój tata ma problemy z sercem, więc płacę za jego leki.”
Siedziałam tam cicho, aż w końcu ktoś zapytał: „A ty, Aniu? Pomagasz swojemu tacie?”
Zawahałam się na chwilę, ale potem odpowiedziałam: „Nie, nie pomagam mu.”
Zapanowała cisza. Czułam na sobie ich spojrzenia. W końcu Kasia zapytała: „Dlaczego?”
Westchnęłam i powiedziałam: „To jego życie. Jego problemy są jego własne. Nie czuję się winna.”
Kasia spojrzała na mnie z niedowierzaniem. „Ale to twój tata! Jak możesz być taka obojętna?”
„Nie jestem obojętna,” odpowiedziałam spokojnie. „Po prostu uważam, że każdy powinien być odpowiedzialny za swoje życie.”
Rozmowa szybko zmieniła temat, ale czułam, że moje słowa zostawiły ślad. Może myślały, że jestem zimna i bezduszna. Ale ja po prostu wierzę w samodzielność.
Mój tata nigdy nie prosił mnie o pomoc. Może dlatego, że wie, jaka jestem. Może dlatego, że sam chce być niezależny. Kiedyś próbowałam z nim o tym porozmawiać.
„Tato,” zaczęłam niepewnie podczas jednej z naszych rzadkich rozmów telefonicznych. „Czy potrzebujesz czegoś? Może mogłabym ci jakoś pomóc?”
„Nie, Aniu,” odpowiedział szybko. „Radzę sobie.”
I to było na tyle. Rozmowa zakończyła się tak szybko, jak się zaczęła.
Czasami zastanawiam się, czy powinnam była naciskać bardziej. Może powinnam była zaoferować pomoc bardziej stanowczo. Ale potem przypominam sobie jego słowa i wiem, że zrobiłam dobrze.
Niektórzy mogą mnie oceniać za moje podejście. Ale ja wierzę, że każdy ma prawo do swojego życia i swoich decyzji. Nawet jeśli oznacza to brak pomocy dla najbliższych.