„Powrót, którego się nie spodziewałam: Historia o dwóch ojcach”

Kiedy byłam mała, często wyobrażałam sobie mojego biologicznego ojca jako bohatera z opowieści. Mama mówiła, że był marynarzem, który podróżował po świecie, poznawał ludzi i przeżywał przygody. W mojej dziecięcej wyobraźni był kimś niezwykłym, kimś, kto pewnego dnia wróci i zabierze mnie w podróż dookoła świata.

Jednak rzeczywistość była inna. Ojciec opuścił nas, gdy miałam pięć lat. Mama zawsze mówiła, że podążał za swoimi marzeniami i że nie byli sobie przeznaczeni. Wkrótce w naszym życiu pojawił się ktoś nowy – mój ojczym, Marek.

Marek był zupełnym przeciwieństwem mojego biologicznego ojca. Był nauczycielem matematyki w lokalnej szkole i nigdy nie opuszczał naszego miasta. Ale to on nauczył mnie jeździć na rowerze, pomagał przy odrabianiu lekcji i zawsze był obecny na moich szkolnych przedstawieniach. Z czasem stał się dla mnie prawdziwym ojcem.

Pewnego dnia, gdy miałam już osiemnaście lat, mama usiadła ze mną przy kuchennym stole. Jej twarz była poważna.

  • Aniu, muszę ci coś powiedzieć – zaczęła niepewnie. – Twój biologiczny ojciec wrócił do Polski. Chciałby cię zobaczyć.

Zamarłam. Przez lata wyobrażałam sobie ten moment, ale teraz, gdy nadszedł, czułam tylko zamęt i niepewność.

  • Dlaczego teraz? – zapytałam z goryczą w głosie.

  • Nie wiem – odpowiedziała mama. – Ale myślę, że zasługujesz na to, by go poznać.

Zgodziłam się na spotkanie. Było to dziwne uczucie – spotkać kogoś, kto powinien być mi bliski, ale był zupełnie obcy. Spotkaliśmy się w małej kawiarni na rogu ulicy.

  • Cześć, Aniu – powiedział z uśmiechem mężczyzna siedzący przy stoliku. Wyglądał dokładnie tak, jak go sobie wyobrażałam – wysoki, z siwiejącymi włosami i zmarszczkami wokół oczu.

  • Cześć – odpowiedziałam niepewnie.

Rozmowa była niezręczna. Opowiadał o swoich podróżach, o miejscach, które odwiedził i ludziach, których poznał. Ale ja czułam się jak widz w jego opowieści, a nie jej część.

  • Dlaczego nas zostawiłeś? – zapytałam w końcu.

  • Myślałem, że tak będzie lepiej – odpowiedział z westchnieniem. – Chciałem podążać za swoimi marzeniami.

Wyszłam z kawiarni z ciężkim sercem. Zrozumiałam wtedy, że mój biologiczny ojciec nigdy nie będzie częścią mojego życia tak, jak Marek. To on był przy mnie przez te wszystkie lata, to on był moim prawdziwym ojcem.

Ale życie nie zawsze daje nam to, czego chcemy. Mój biologiczny ojciec wrócił do swojego życia na morzu, a ja zostałam z poczuciem straty i niespełnionych marzeń o rodzinie.