„Mój Mąż Nie Dokłada Ani Grosza, a Jego Wymagania Są Absurdalne. Wreszcie Powiedziałam Mu, Co Czuję”
Kiedy studiowałam, mieszkałam z ciocią i wujkiem w cichej podmiejskiej dzielnicy. Mój mąż, Jakub, mieszkał obok ze swoimi rodzicami. Tak się poznaliśmy. Jakub jest ode mnie starszy o pięć lat, ale od pierwszego dnia, kiedy się spotkaliśmy, poczuliśmy nieodpartą więź. Był czarujący, zabawny i wydawało się, że ma swoje życie pod kontrolą. Mało wiedziałam, że to pierwsze wrażenie będzie dalekie od rzeczywistości, z którą miałam się zmierzyć później.
Jakub i ja zaczęliśmy się spotykać podczas mojego drugiego roku studiów. Pracował jako freelancer grafik i chociaż nie miał stałego dochodu, zawsze udawało mu się związać koniec z końcem. Podziwiałam jego kreatywność i pasję do pracy. Pobraliśmy się krótko po mojej ukończeniu studiów i byłam podekscytowana rozpoczęciem wspólnego życia.
Jednak rzeczy zaczęły się zmieniać, gdy przeprowadziliśmy się do własnego mieszkania. Praca Jakuba jako freelancera zaczęła zanikać i miał trudności ze znalezieniem nowych klientów. Na początku wspierałam go i zachęcałam do dalszych prób. Znalazłam przyzwoitą pracę jako koordynator marketingu, więc myślałam, że damy radę, dopóki nie stanie na nogi.
Miesiące zamieniły się w lata, a sytuacja Jakuba nie poprawiała się. Spędzał większość dni w domu, twierdząc, że pracuje nad nowymi projektami, ale niewiele z tego wynikało. Tymczasem ja pracowałam długie godziny, aby pokryć nasze rachunki i wydatki. Obciążenie finansowe zaczynało mnie przytłaczać, ale najbardziej bolała mnie postawa Jakuba.
Mimo że nie dokładał się finansowo, Jakub miał listę wymagań, która zdawała się rosnąć z każdym dniem. Chciał najnowsze gadżety, drogie ubrania i wykwintne posiłki. Narzekał na to, że mieszkanie jest za małe i nalegał na większe miejsce. Kiedy próbowałam wyjaśnić, że nas na to nie stać, stawał się defensywny i oskarżał mnie o brak wsparcia dla jego marzeń.
Czułam się uwięziona w cyklu frustracji i urazy. Kochałam Jakuba, ale jego brak wkładu i ciągłe wymagania wyczerpywały mnie emocjonalnie i finansowo. Próbowałam rozmawiać z nim o podjęciu pracy na pół etatu lub znalezieniu bardziej stabilnej pracy, ale zawsze miał wymówkę. Twierdził, że praca na etacie stłumi jego kreatywność i że potrzebuje więcej czasu, aby odnieść sukces.
Pewnego wieczoru, po kolejnej kłótni o pieniądze, osiągnęłam punkt krytyczny. Wróciłam do domu po wyczerpującym dniu w pracy i zobaczyłam Jakuba leżącego na kanapie i grającego w gry wideo. Widok jego tak zrelaksowanego podczas gdy ja byłam wyczerpana i zestresowana przelał czarę goryczy.
„Jakub, musimy porozmawiać,” powiedziałam starając się utrzymać spokojny ton.
Ledwo oderwał wzrok od gry. „Co jest?”
„Nie mogę tak dalej,” powiedziałam drżącym głosem pełnym emocji. „Pracuję do upadłego, podczas gdy ty nic nie robisz. Nie dokładasz ani grosza do tego domu, a twoje wymagania są absurdalne. To nie jest fair.”
Jakub zatrzymał grę i w końcu spojrzał na mnie. „Mówiłem ci, że nad tym pracuję. Musisz być cierpliwa.”
„Cierpliwa?” wybuchnęłam. „Byłam cierpliwa przez lata! Kiedy weźmiesz odpowiedzialność? Kiedy zaczniesz dokładać się?”
Wstał i podszedł do mnie z twardym wyrazem twarzy. „Nie rozumiesz, jak to jest być artystą. Tu nie chodzi o pieniądze; tu chodzi o pasję.”
„Pasja nie opłaca rachunków,” odpowiedziałam ostro. „Mam dość noszenia tego ciężaru sama. Jeśli nie zaczniesz dokładać się lub przynajmniej pokazywać jakiegoś wysiłku, nie wiem jak długo jeszcze dam radę.”
Twarz Jakuba poczerwieniała ze złości. „Dobrze! Jeśli nie możesz mnie wspierać, może nie powinniśmy być razem.”
Jego słowa uderzyły mnie jak cios w brzuch. Łzy napłynęły mi do oczu, gdy zdałam sobie sprawę, że nasz związek osiągnął punkt krytyczny. Kochałam Jakuba, ale sama miłość nie wystarczała do utrzymania nas.
Tej nocy spakowałam torbę i poszłam do cioci i wujka. To była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu, ale wiedziałam, że jest konieczna dla mojego własnego dobra. Jakub i ja ostatecznie się rozstaliśmy i chociaż było to bolesne, było też ulgą.
Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że czasami miłość nie wystarcza do przezwyciężenia fundamentalnych różnic w wartościach i odpowiedzialności. Zajęło mi dużo czasu, aby wyleczyć się z tego doświadczenia, ale nauczyłam się znaczenia wzajemnego wsparcia i wkładu w związku.