„Mieć Dziecko w Wieku 40 Lat i Nie Rozpieszczać Go to Niemożliwe”: Matka Wychowała Samolubnego Syna i Teraz Nie Wie, Jak Sobie z Nim Poradzić

Mieć dziecko w wieku 40 lat i nie rozpieszczać go to niemożliwe. Zapytajcie każdego rodzica, który zdecydował się na dziecko w późniejszym wieku, a na pewno to potwierdzi. Takie jest życie, ale mój mąż Jan i ja nie mogliśmy nic na to poradzić. Staraliśmy się o dziecko przez lata, ale nie mieliśmy szczęścia. Nawet nie chcę mówić o niezliczonych wizytach u lekarzy, zabiegach i złamanych sercach, które przeszliśmy.

Kiedy Kacper w końcu pojawił się w naszym życiu, był naszym cudem. Byliśmy przeszczęśliwi i zdeterminowani, aby dać mu wszystko, czego nam brakowało przez te długie lata oczekiwania. Ale teraz, gdy Kacper zbliża się do swoich 16. urodzin, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nasze dobrze intencjonowane wysiłki obróciły się przeciwko nam.

Od momentu narodzin Kacpra, Jan i ja obsypywaliśmy go miłością, uwagą i materialnymi dobrami. Chcieliśmy nadrobić stracony czas i upewnić się, że nigdy nie poczuje się pozbawiony czegokolwiek. Kacper miał wszystko najlepsze—ubrania, zabawki, gadżety—wszystko, co tylko chciał. Myśleliśmy, że robimy dobrze, dając mu te wszystkie rzeczy, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tworzymy potwora.

Kacper dorastał w przekonaniu, że świat kręci się wokół niego. Nigdy nie musiał pracować na cokolwiek ani stawiać czoła rozczarowaniom, ponieważ zawsze dbaliśmy o to, aby dostał to, czego chciał. Jeśli wpadał w złość, ustępowaliśmy. Jeśli chciał coś drogiego, kupowaliśmy to. Myśleliśmy, że go uszczęśliwiamy, ale w rzeczywistości przygotowywaliśmy go do porażki.

Teraz Kacper jest nastolatkiem i jego poczucie roszczeniowości tylko się nasiliło. Oczekuje, że wszystko zostanie mu podane na srebrnej tacy i nie ma pojęcia o ciężkiej pracy ani odpowiedzialności. Odmawia wykonywania obowiązków domowych, nie traktuje nauki poważnie i traktuje nas z jawnym brakiem szacunku.

Jan i ja jesteśmy na skraju wytrzymałości. Próbowaliśmy rozmawiać z Kacprem o jego zachowaniu, ale on nas ignoruje lub staje się defensywny. Próbowaliśmy ustalać granice i egzekwować zasady, ale on je ignoruje lub znajduje sposoby na manipulowanie nami, abyśmy ustąpili. Czujemy się jak w pułapce niekończącego się cyklu pobłażliwości i żalu.

Pewnego szczególnie trudnego wieczoru, po kolejnej kłótni z Kacprem o jego słabe oceny i brak wysiłku, Jan i ja usiedliśmy, aby omówić nasze opcje. Zrozumieliśmy, że musimy podjąć drastyczne kroki, jeśli kiedykolwiek chcemy odwrócić sytuację.

Zdecydowaliśmy się ograniczyć luksusy i przywileje, do których Kacper był przyzwyczajony. Zabraliśmy mu drogie gadżety, ograniczyliśmy kieszonkowe i nalegaliśmy, aby zaczął pomagać w domowych obowiązkach. To była trudna decyzja, ale wiedzieliśmy, że jest konieczna.

Reakcja Kacpra była wybuchowa. Oskarżył nas o niesprawiedliwość i niszczenie jego życia. Odmówił przestrzegania naszych nowych zasad i nawet groził opuszczeniem domu. Serce mi pękało widząc go takiego zagniewanego i pełnego urazy, ale wiedziałam, że musimy być silni.

Tygodnie zamieniły się w miesiące, a napięcie w naszym domu tylko rosło. Zachowanie Kacpra się nie poprawiło; wręcz przeciwnie, stało się bardziej buntownicze. Zaczął opuszczać szkołę, zadawać się z niewłaściwym towarzystwem i wpadać w kłopoty z prawem.

Jan i ja czuliśmy się jak porażki jako rodzice. Staraliśmy się tak bardzo dać Kacprowi wszystko, czego chciał, ale w ten sposób zaniedbaliśmy nauczenie go wartości ciężkiej pracy, szacunku i odpowiedzialności. Teraz płacimy cenę za nasze błędy.

Gdy siedzę tutaj pisząc to wszystko, nie mogę przestać zastanawiać się, czy jest jeszcze nadzieja dla Kacpra. Chcę wierzyć, że może się zmienić, że może nauczyć się na swoich błędach i stać się lepszym człowiekiem. Ale głęboko w sercu boję się, że jest już za późno.

Mieć dziecko w wieku 40 lat i nie rozpieszczać go to niemożliwe. Nauczyliśmy się tego na własnej skórze. A teraz pozostaje nam bolesna rzeczywistość samolubnego syna, który nie wie jak poruszać się po świecie bez podawania mu wszystkiego na srebrnej tacy.