„Muszę się Wyprowadzić, Bo Oczekuję Dziecka”: Pilna Prośba Mojej Siostry

Kiedy Wiktoria i ja skończyłyśmy osiemnaście lat, byłyśmy gotowe wkroczyć w nasze nowe, niezależne życie. Zawsze dzieliłyśmy wszystko – od dziecięcego pokoju po ubrania i sekrety. Ale gdy dorastałyśmy, nasze drogi zaczęły się rozchodzić, a potrzeba osobistej przestrzeni stała się nieunikniona. Po śmierci naszych rodziców odziedziczyłyśmy rodzinny dom na przedmieściach Warszawy. Była to piękna, rozległa posiadłość, ale miała zbyt wiele wspomnień i była zbyt duża, by którakolwiek z nas mogła ją utrzymać sama.

Podjęłyśmy trudną decyzję o jej sprzedaży. Proces przebiegł zaskakująco szybko; rynek nieruchomości kwitł, a nasz dom znajdował się w pożądanej okolicy. Z uzyskanych środków każda z nas kupiła mniejsze, bardziej zarządzalne nieruchomości – ja kupiłam przytulne mieszkanie w centrum miasta, a Wiktoria wybrała cichy domek na obrzeżach Warszawy.

Przez jakiś czas wszystko wydawało się idealne. Obie osiedlałyśmy się w naszych nowych życiach, dekorowałyśmy nowe domy i cieszyłyśmy się niezależnością. Jednak około rok po przeprowadzce Wiktoria zadzwoniła do mnie pewnego wieczoru, jej głos drżał.

„Gabriela, muszę z tobą porozmawiać o czymś ważnym,” powiedziała niepewnie.

„Co się stało, Wika? Brzmisz na zdenerwowaną,” odpowiedziałam, czując narastający niepokój.

„Jestem… jestem w ciąży,” wyznała.

„To wspaniała wiadomość! Dlaczego brzmisz tak smutno?” zapytałam, starając się utrzymać podekscytowanie w głosie.

„To skomplikowane. Ja i Jakub… nie układa nam się. A to miejsce, jest za małe dla dziecka. Myślałam… może mogłabym się do ciebie wprowadzić na jakiś czas? Tylko dopóki nie uporządkuję spraw,” zasugerowała.

Zatrzymałam się, czując mieszankę emocji. Kochałam moją siostrę, ale myśl o ponownym wspólnym mieszkaniu, w tak stresujących okolicznościach, napełniała mnie lękiem.

„Wiktoria, nie wiem czy to najlepszy pomysł,” zaczęłam ostrożnie dobierając słowa. „Wiesz jak ciasne jest moje mieszkanie. A z twoją sytuacją z Jakubem, może lepiej zostać w swoim miejscu, gdzie możesz mieć trochę spokoju.”

Po drugiej stronie linii zapadła cisza. Prawie słyszałam jak serce Wiktorii pęka.

„Rozumiem,” powiedziała w końcu zimnym głosem. „Myślałam, że będziesz chciała pomóc, ale chyba się myliłam.”

„Wika, to nie tak,” protestowałam, ale ona już się rozłączyła.

Minęły tygodnie, a Wiktoria przestała odpowiadać na moje telefony i wiadomości. Od wspólnych znajomych dowiedziałam się, że miała trudności z wiązaniem końca z końcem i że jej związek z Jakubem się zakończył. Czułam się winna, zastanawiając się czy powinnam była pozwolić jej się wprowadzić, mimo moich obaw.

Pewnego deszczowego wieczoru postanowiłam ją odwiedzić, mając nadzieję na naprawienie naszej relacji. Kiedy dotarłam do jej domu, zobaczyłam tabliczkę „Na sprzedaż” na podwórku. Sąsiad poinformował mnie, że Wiktoria wyprowadziła się kilka dni temu, nie zostawiając żadnego adresu kontaktowego.

Stałam tam w mżawce, zdając sobie sprawę jak nasza decyzja o osobnym życiu przerodziła się w serię wydarzeń, które oddaliły nas od siebie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Straciłam nie tylko współlokatorkę, ale także siostrę, być może na zawsze.

Wracając do samochodu, nie mogłam przestać zastanawiać się czy wszystko byłoby inaczej, gdybyśmy zdecydowały się trzymać razem, tak jak kiedyś gdy byłyśmy dziećmi. Ale niektóre decyzje, raz podjęte, nie mogą być cofnięte.